Ekstremizm i przemoc są nieskomplikowane, niepowstrzymane, spektakularne. Racjonalność i rozwaga – trudne, wyczerpujące, nieefektowne.
Granica między dobrem a złem czasem staje się tak niewyraźna. Niewyraźna w jasnym blasku realnego świata.
- Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego zło tak się wszędzie wyróżnia? - odezwał się. - Dlaczego elektryzują nas bardziej nagłówki o brutalnych mordercach niż o wolontariuszach w ubogich afrykańskich krajach?
Pokręciłam lekko głową, nie odrywając od niego spojrzenia.
- Bo dobro jest wszechobecne - wyjaśnił i się uśmiechął. - Tkwi w nas i nas otacza. To banalne, ale tak jest. Zło natomiast stanowi odstępstwo od normy, wyjątek. I dlatego jest takie ciekawe.
Moje sukcesy i moje nieszczęścia, jasne i ciemne dni, które przeżyłem, wszystko dowiodło mi, że na tym świecie, czy to fizycznym, czy moralnym, dobro rodzi się ze zła, tak samo jak zło z dobra.
Dla dobrej sprawy zły uczynek jest cnotą.
W dobrym człowieku gniew szybko mija.
Prawda, dobro i piękno mają swoje prawa. Zaprzecza się im, ale podziwia w końcu. Co takich cech nie posiada, daje się podziwiać czas jakiś, ale wreszcie ziewaniem się kończy.
Poczucie dobrego i złego zależy w znacznej mierze od naszego o tym mniemania.
Od pięknej kobiety prędko odwykniesz, od dobrej nigdy.
Posiadamy prawdę i dobro jedynie częściowo i pomieszane ze złem i fałszem.
Złe nie śpi, natomiast dobre zasypia bardzo często.
Jeżeli tylko zwracamy uwagę na to, co się dzieje wokół nas, jesteśmy troszkę uważni w przyglądaniu się ludziom dookoła nas, to myślę, że zawsze zauważymy i coś dobrego, i coś jasnego.
Wiesz, Witia, zgubi cię twoja dobroć. Nie można być takim dobrym. Człowiek powinien być dobry tylko do określonej granicy. Potem albo sam będziesz gryzł, albo inni cię zagryzą.
Moc czynienia dobra jest także mocą czynienia zła; ci, którzy kontrolują władzę dzisiaj, jutro mogą jej nie mieć; a co ważniejsze, to, co jeden człowiek uważa za dobro, inny może uznać za szkodę.
Jednak człowieka dola jest jako tego drzewa. Im bardziej garnie się ku górze i ku jasności, tem gwałtowniej zapuszczają się jego korzenie w ziemię, w dół, w ciemnię, w głąb, w zło!
Zaprawdę, ludzie sami nadali sobie wszelkie swe zło i dobro. Zaprawdę, nie przejęli go, ani go nie znaleźli, nie spadło im też ono jako głos z nieba.
Należy widzieć świat i widzieć siebie jako wagę z równą równowagą dobra i zła. Kiedy robi się jeden dobry uczynek, szala przechyla się na dobro – on i świat zostają zbawione. Kiedy dokona jednego złego czynu, szala przechyla się na zły - on i świat zostaje zniszczony.