Atakowanie cywili – Palestyńczycy czy Izraelczycy – to działania, odrzucane i potępiane zdecydowanie przez palestyńskie kierownictwo i osobiście przeze mnie samego, a także – społeczność międzynarodową.
Niektórzy z was, bogaczy, winni dostać nauczkę, że nie można przekupić całego świata, by spełniał wasze zachcianki.
Przywództwo nie oznacza dominacji. Świat jest pełen ludzi, którzy chcą rządzić i dominować nad innymi. Prawdziwy przywódca jest innego rodzaju; poszukuje skutecznego działania, które ma naprawdę pożyteczny cel. Inspiruje innych, aby podążali jego śladem, a trzymając w górze pochodnię mądrości, wskazuje społeczeństwu drogę do realizacji jego naprawdę wielkich aspiracji.
To właśnie cała historia bierności tych, którzy mogli działać, obojętności tych, którzy powinni byli wiedzieć lepiej, milczenia głosu sprawiedliwości, gdy było to najważniejsze, umożliwiła triumf zła.
Póki filozofia, która wywyższa jedną rasę, a inną poniża, nie zostanie ostatecznie i permanentnie skompromitowana i porzucona, póki nie będzie już obywateli pierwszej czy drugiej kategorii jakiejkolwiek narodowości, kiedy kolor skóry człowieka nie będzie miał większego znaczenia niźli kolor jego oczu i kiedy podstawowe prawa człowieka będą jednakowo gwarantowane dla wszystkich bez względu na rasę; dopóki ten dzień nie nastąpi, marzenie o światowym pokoju i światowym poczuciu obywatelstwa oraz o rządach światowej moralności nie pozostanie niczym więcej jak krótkotrwałą ułudą, tropioną, ale nigdy nie osiągniętą.
Jestem tu dziś, by domagać się sprawiedliwości dla mojego ludu i pomocy obiecanej mi osiem miesięcy temu, kiedy pięćdziesiąt narodów stwierdziło, że została dokonana agresja. Nikt inny nie może skierować apelu narodu etiopskiego do pięćdziesięciu państw (…) Może ustalam precedens będąc pierwszą głową państwa zwracającą się do Ligi, ale z pewnością bezprecedensowe jest, że naród, ofiara niegodziwej wojny, znajduje się w niebezpieczeństwie pozostawienia na łasce agresora (…). Twierdzę, że problem przedstawiony dzisiaj w Lidze ma znacznie szerszy zasięg niż tylko zniesienie sankcji. Nie dotyczy on tylko agresji Włoch. Ma on charakter zbiorowy. Dotyczy on samego istnienia Ligi Narodów (…). Chodzi tu o moralność międzynarodową (…). Przedstawiciele świata, przyjechałem do Genewy, by wyjaśnić wam najboleśniejszy obowiązek głowy państwa. Jaką odpowiedź mam zanieść memu ludowi? (…). My dziś. Wy jutro.
Lepiej, żeby jeden winny poniósł nagłą śmierć cielesną, niż żeby się moralnie a powoli truć miały tysiące.
Nie: żyć za wszelką cenę potrzeba, ale dobrze żyć.
Pisarze, dziennikarze nie są od tego, żeby ich kochano, żeby im schlebiano, nadskakiwano. Ich zadanie nie polega na tym, żeby opowiadać to, co jest piękne, dobre i okej. Zadaniem pisarza, dziennikarza jest demaskowanie tego, co jest złe, tego, co nie działa; za wszelką cenę, która obejmuje także bycie znienawidzonym.
Kto poświęca się polityce w dobrej wierze, a nie dla żądzy władzy czy pragnienia sławy, kto chce realizować poprzez politykę nieosiągalne marzenie o świecie prawdziwie wolnym i sprawiedliwym, ryzykuje nie tylko więzienie czy szafot. Ryzykuje, że stanie się ofiarą nierozpoznanego oficjalnie męczeństwa, zwanego rozczarowaniem. Rozczarowanie wyjaławia. Dewastuje. Niezależnie od tego, czyjego przyczyną jest pojedyncza osoba czy cała społeczność, czy chodzi o zawiedzioną nadzieję czy niespełnioną ideę, efekt jest demoralizujący.
Być może słusznie jest myśleć, że cel uświęca środki, ale jeszcze słuszniej jest myśleć, że moralność jest niezbędna, by być idealistami
Każdy słownik definiuje Etykę jako część filozofii traktującą o Moralności. O tym, co jest dobre dla Człowieka, co dobrze jest czynić, a co nie. Etyką inspirują się zazwyczaj prawa krajów niebarbarzyńskich lub nie całkiem barbarzyńskich i dzięki temu na Zachodzie aż do wczoraj jakoś sobie radziliśmy. Nieszczęście polega na tym, że w dobie współczesnej Etyka porodziła zdegenerowaną córkę, która zwie się Bioetyka. Wciąż zgodnie ze słownikową definicją Bioetyka jest dyscypliną, która „zajmuje się problemami moralnymi, indywidualnymi i społecznymi, związanymi z postępem studiów w dziedzinie genetyki i technologii odnoszącej się do tworzenia procesów życiowych”. O takiej dyscyplinie myślę to samo co Erwin Chagaff, wielki amerykański biochemik, który na sam dźwięk rozmów o wspomaganej prokreacji albo sztucznym zapłodnieniu czy zamrażanych i odmrażanych embrionach dostawał szału i krzyczał: „Bioetyka tyle ma wspólnego z etyką co wojskowe marsze z muzyką!”. Cóż, świat Zachodu zalewa nas tymi wojskowymi marszami.
Zachód toczony jest przez moralny nowotwór, intelektualny i moralny. Ale Dobro i Zło to nie są opinie. To obiektywne rzeczywistości, konkrety, które odróżniają nas (bądź powinny odróżniać) od Al-Zarkawiego i innych zwierząt
Wolność nie może istnieć bez dyscypliny, raczej samodyscypliny. nie ma praw bez obowiązków. Że, jak mawiał mój ojciec, każde prawo niesie za sobą obowiązek, ten zaś, kto nie przestrzega swoich obowiązków, nie zasługuje na jakiekolwiek prawa.
Odebrałem pismo WPana Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć i czyli mam na nie odpowiedzieć? Lecz człowiek poczciwy nie ukrywa swych myśli – wzgarda dla podłych jest jego prawidłem! Tak i ja dziś z WPanem postępuję. Jako żołnierz przysięgły, honor kochający i powinności swojej zadosyć czyniący, nie znam innej władzy jak władzę, którą naród cały ustanowił, żadnego innego prawa jak rozkaz Króla i P. Komisyi Wojskowej, żadnego innego obowiązku jak żyć z ukochaną ojczyzną lub za nią umierać. Jako obywatel nie mogę słuchać rady WPana, która pod pozorem wolności, upstrzona licznemi bajkami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny! To są moje sentymenta i wszystkich podkomendnych moich, zacząwszy od prostego żołnierza. Proszę więc WPana zaniechać odtąd niepotrzebnych pism, które nikogo omamić nie potrafią i być przekonanym: że ojczyzna jest naszym Bogiem, że zbrojny obcy żołnierz na gruncie polskim znajdujący się, nie sprzymierzony, nie może nam przynosić przyjaźni i że takowego żołnierz Rzeczpospolitej szukać będzie albo zwyciężyć albo umrzeć ze sławą.
Aktualne dla współczesnego widza są pytania dotyczące tożsamości, wolności, odwagi i poświęcenia dla idei – oraz ceny tego poświęcenia, pytania dotyczące tchórzostwa, tego, co jest bohaterstwem, kiedy bohater uznany jest przez społeczność, czy ludzie niepoddani totalitarnej presji równie łatwo decydują się na kompromisy.
[...] litość bez zrozumienia to jałmużna bez wartości [...].
Największym dobrem człowieka jest wolność. Najświętszym jego obowiązkiem jest ją zachować.
Wiem, że świat to salon, który trzeba opuścić grzecznie i uczciwie, to znaczy kłaniając się i popłaciwszy długi karciane.
Naszym obowiązkiem jest, by w pełni wspierać opór Kurdów wobec tureckiej inwazji i kategorycznie osądzać brudne gierki, jakie toczą ich kosztem mocarstwa, w tym Zachód. W czasie, gdy państwa wokół nich powoli, ale konsekwentnie osuwają się w nową formę barbarzyństwa, Kurdowie pozostają jedynym blaskiem nadziei w regionie. Wsparcie dla nich leży również w naszym własnym interesie. Gra toczy się o nowy porządek światowy. Jeśli pozostawimy Kurdów na pastwę losu, korzenie zapuści nowy porządek, w którym nie będzie już miejsca na dziedzictwo emancypacyjne Europy. Jeśli Europa odwróci się plecami do Kurdów, sama się zdradzi.