To właśnie cała historia bierności tych, którzy mogli działać, obojętności tych, którzy powinni byli wiedzieć lepiej, milczenia głosu sprawiedliwości, gdy było to najważniejsze, umożliwiła triumf zła.
Zachód toczony jest przez moralny nowotwór, intelektualny i moralny. Ale Dobro i Zło to nie są opinie. To obiektywne rzeczywistości, konkrety, które odróżniają nas (bądź powinny odróżniać) od Al-Zarkawiego i innych zwierząt
Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia.
Tysiące temu lat wiedziano już na świecie, że dobrym i moralnym jest tylko to, co potęguje życie, a pustka i nicość leżą w królestwie zła.
Dla dobrej sprawy zły uczynek jest cnotą.
Nie ma zgoła zasady moralnej, która nie miałaby jakiejś złej strony.
Trzeba pilnie nauczyć dzieci, aby nienawidziły zła dla jego własnej ohydy, i pokazać im naturalną jego szpetotę, iżby go unikały nie tylko w uczynku, ale zwłaszcza w sercu…
Nie możemy naprawić całego zła, ale możemy znaleźć ludzi, którzy pomogą nam tego dokonać.
Jałmużna przynosi ulgę temu, kto ją daje, a wyrządza zło temu, kto ją otrzymuje.
Kto nie broni bliźniego od krzywdy, choć może to uczynić, dopuszcza się takiej samej winy jak ten, kto wyrządza krzywdę.
Pracując dla samych dóbr materialnych budujemy sobie więzienie. Zamykamy się samotni ze złotem rozsypującym się w palcach, które nie daje nam nic, dla czego warto byłoby żyć.
Odpłacanie dobrem za zło świadczy o szlachetności człowieka; człowiek szlachetny wini siebie; prostak wini innych.
Ci, którzy zabijają lub przygotowują zabójstwo, to przestępcy, bez względu na to kim są: sędziami, generałami, królami.
Musimy się uczyć przezwyciężyć zło tak, by nikomu przy tym zła nie wyrządzić.
Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy.
Kto czyni cnotliwie i przed złem się wzdraga, tego sławę po świecie roznoszą pochodnie.
Nie zostaniemy osądzeni za popełnione zło, lecz za dobro, którego nie uczyniliśmy.
Przyzwoity człowiek sam lepiej żyje. Nie dlatego, że ma o sobie lepsze mniemanie, ale dlatego, że nie cierpi duchowo z powodu zła które wyrządza.
Dobro nigdy nie może być bezbronne, a zło nigdy nie może być bezkarne.
To jest zły człowiek, czyli – trzymając się języka teologicznego – on jest szatanem. Sieje w sercach ludzi nienawiść. W Radiu Maryja mówi się językiem epitetów, agresji, przemocy, wściekłości. Ukamienowaliby każdego, kto pozwala sobie na ich krytykę.