Wiem, że świat to salon, który trzeba opuścić grzecznie i uczciwie, to znaczy kłaniając się i popłaciwszy długi karciane.
Wychwalamy cnotę, lecz nienawidzimy jej, lecz uciekamy przed nią, lecz ona marznie, a na tym świecie trzeba mieć ciepło w nogi.
Myślę, że nie wszystko jest brudne na tym zafajdanym świecie i nie wszystko oprócz moczu jest gównem. Są jeszcze piękne sprawy i istnieją jeszcze prawdziwe przyjaźnie. Nawet prawdziwa sztuka istnieje, tylko że wszystko jest zafajdane i nie mamy przejrzystości obrazu. Czasami choćby za ścianą może żyć wielki człowiek, a my nie będziemy o tym wiedzieli i może nawet nie dowiemy się o tym, dopóki któregoś dnia ten człowiek nie umrze. Wtedy okaże się, że był wielki, bo w jego szufladzie znaleziono piękne wiersze. W naszym zafajdanym świecie bardzo często nie możemy dojrzeć kryształów, depczemy je nogami, tratujemy racicami perły jak świnie.
Nie można bowiem mieć nadziei na skierowanie świata ku lepszym drogom, o ile się jednostek nie skieruje ku lepszemu. W tym celu każdy z nas powinien pracować nad udoskonaleniem się własnym, jednocześnie zdając sobie sprawę ze swej, osobistej odpowiedzialności za całokształt tego, co się dzieje w świecie, i z tego, że obowiązkiem bezpośrednim każdego z nas jest dopomagać tym, którym możemy się stać najbardziej użyteczni.
Nie jesteśmy, by spożywać urok świata, ale po to, by go tworzyć i przetaczać przez czasy jak skałę złotą.
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód byśmy wszyscy paskudnieli.
Najważniejszym posłannictwem człowieka na Ziemi jest nasycenie wszystkiego pierwiastkiem duchowym.
Wszyscy pragną pokoju. Można go osiągnąć dzięki rozwijaniu współczucia i absolutnej wiedzy na temat pustości. Pokoju na świecie nie da się uzyskać poprzez poprawianie zewnętrznego świata w sensie podwyższania standardów życia.
Strona technologiczna naszej cywilizacji ciągle się rozwija, idzie do przodu. Mamy już technosferę, ale pod względem moralnym następuje zdecydowany regres. Dawniej widziałem to wszystko bardziej optymistycznie. Wierzyłem w potęgę rozumu, w potęgę odkryć. Oczywiście do czasu. Nie przewidziałem jednego, że nauka zostanie niemal całkowicie podporządkowana komercji.
Pilną sprawą jest, by przyjąć w XXI wieku prawidłowe kryteria oceny człowieka. Dotychczasowe kryteria: stanowisko w społeczeństwie, wykształcenie, bogactwo, są wadliwe. Również nieporozumieniem jest traktowanie świata wirtualnego jako rzeczywistości, a tych, którzy pokazywani są na ekranie telewizora – jako elity społeczeństwa.
Ziemia zapewnia wystarczająco wiele by zaspokoić potrzeby każdego człowieka, ale nie jego żądze.
Zasada oko za oko uczyniłaby wkrótce cały świat ślepym.
Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie.
Jesteśmy globalną rodziną. Religie się różnią, języki się różnią jednak wszyscy jesteśmy ludźmi i musimy pomagać sobie nawzajem.
Wszystkie wielkości świata nie są warte dobrej przyjaźni.