Niektórzy z was, bogaczy, winni dostać nauczkę, że nie można przekupić całego świata, by spełniał wasze zachcianki.
Odebrałem pismo WPana Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć i czyli mam na nie odpowiedzieć? Lecz człowiek poczciwy nie ukrywa swych myśli – wzgarda dla podłych jest jego prawidłem! Tak i ja dziś z WPanem postępuję. Jako żołnierz przysięgły, honor kochający i powinności swojej zadosyć czyniący, nie znam innej władzy jak władzę, którą naród cały ustanowił, żadnego innego prawa jak rozkaz Króla i P. Komisyi Wojskowej, żadnego innego obowiązku jak żyć z ukochaną ojczyzną lub za nią umierać. Jako obywatel nie mogę słuchać rady WPana, która pod pozorem wolności, upstrzona licznemi bajkami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny! To są moje sentymenta i wszystkich podkomendnych moich, zacząwszy od prostego żołnierza. Proszę więc WPana zaniechać odtąd niepotrzebnych pism, które nikogo omamić nie potrafią i być przekonanym: że ojczyzna jest naszym Bogiem, że zbrojny obcy żołnierz na gruncie polskim znajdujący się, nie sprzymierzony, nie może nam przynosić przyjaźni i że takowego żołnierz Rzeczpospolitej szukać będzie albo zwyciężyć albo umrzeć ze sławą.
Nauczyliśmy się fruwać niczym ptaki na niebie, pływać jak ryby w morzach, ale nie nauczyliśmy się tej prostej sztuki, by żyć ze sobą jak bracia.
Gdy idę wśród zdesperowanych, odtrąconych i gniewnych młodych mężczyzn, mówię im, że koktajle Mołotowa i strzelby nie są rozwiązaniem. Ale oni wtedy pytają – i słusznie – o Wietnam. Duszę Ameryki zatruwa wojna w Wietnamie. Jeśli naród rok po roku wydaje więcej na zbrojenia niż na programy wyrównywania szans, to zmierza ku duchowej śmierci. Żeby zapewnić stabilność naszych inwestycji wojsko wkracza do Gwatemali, z tego też powodu amerykańskie helikoptery posyła się przeciwko rewolucjonistom w Kambodży, a amerykański napalm i jednostki specjalne zabijają rebeliantów w Peru. Dlatego pytają mnie, czy nasz kraj nie nadużywał przemocy, żeby rozwiązać swoje problemy, żeby wymusić zmiany. I mają rację. Dlatego wiem, że nim skrytykuję za agresję gnębionych mieszkańców gett, wpierw muszę przemówić do największego agresora na świecie – mojego rządu.
Historycy posługujący się kłamstwem winni być paleni, podobnie jak fałszerze monet.
Obawa śmierci tak skandaliczna, a tak pospolita wśród obecnego pokolenia, jest chorobą wynikającą z zaniedbania higieny ducha. Zdrowie ducha wymaga, ażebyśmy równie często myśleli o Bogu i życiu wiecznym jak o jedzeniu i o rozrywkach; a że tego nie robimy, więc zamiera w nas zmysł duchowy i stajemy się gorszymi kalekami niż ślepcy. (...) Dzisiejsza cywilizacja, która zamiast Boga i duszy postawiła pierwiastki chemiczne i siły, wygląda marnie, a może skończyć bankructwem.
Rząd rosyjski, chcąc osłabić tężyznę narodu polskiego, starał się szerzyć demoralizację w naszym kraju po r. 1831 i później. Dużo o tym mówi historja i spółczesne pamiętniki. Podobnie i zabranego do Petersburga potomka ostatniego księcia Gruzji otoczono ludźmi, którzy od 12 roku życia podsuwali mu myśli rozpusty i wszelkich nadużyć, chcąc doprowadzić go do zniedołężnienia i zwyrodnienia. — Pamiętaj, że każdy krok twój do nałogów, które osłabiają tężyznę ciała i ducha, jest krokiem do niewoli narodu; każde zwycięstwo moralne, jest pracą dla Polski!
(...) ludzkość urządziła się tak, że ma kodeksy moralne i że je wszechstronnie narusza. "Zażeranie się zakazanymi jabłkami to jej specjalność".
Radość negatywna, radość z tego, że przeciwnik nie ma racji, cechuje ludzi małych, niezdolnych do wzięcia odpowiedzialności za całość.
Żyjemy w epoce postprawdy, gdzie ludzie walczą ostro, za pomocą kłamstw. Nazwanie tego jednak "erą walki" nie jest trafne, bo nawet bokserzy mają swoje zasady. Dzisiejsze walki są po prostu paskudne i w wyniku tej polaryzacji wielu agitatorów przeszło na prawą stronę. Nie mam na myśli konserwatystów — mam wielu konserwatywnych przyjaciół. Mówię o ludziach, którzy nie mają już absolutnie żadnego szacunku dla prawdy.
Gry to zniszczenie wszelkiej przyzwoitości; książę zapomina o swojej godności, a dama o swojej skromności.
Zatrucie świata stanem półświadomości. Nie ma nic gorszego niż półświadomość, niedouczenie, półprawda, półinteligent. Nie darmo (objaw, to sygnał) nastał czas miernot. Upowszechnienie kultury, w tym pojęciu kryje się jakaś zabójcza bzdura. Popularyzacja, uproszczenia, skróty, digesta, kultura masowa – to coś bardzo śmiesznego i groźnego jednocześnie. Nie jestem reakcjonistą w tym sensie, że bynajmniej się nie łudzę, że można i trzeba czynnie temu przeciwdziałać. Nie chce mi się tłumaczyć czemu nie można. Nie można przeciwdziałać ewolucji gatunku. Chcę mieć tylko prawo do powiedzenia sobie, że bynajmniej ewolucja nie musi oznaczać lepszości.
Kraje, które nie przyjmą do siebie ludzi z Trzeciego Świata, same zamienią się w Trzeci Świat.
Niedawno obchodziłem 92. urodziny i na stare lata chcę po prostu mieć święty spokój. Nie chcę się denerwować. Myślałem, że jak ludzkość poleci w przestrzeń kosmiczną i popatrzy na naszą błękitną planetę, to zmądrzeje. A okazuje się, że to wszystko nic. Ciągłe kłótnie, nie ma dyskusji, są tylko monologi, przekrzykiwanie się. Powiedziałem sobie, "Dajcie mi wszyscy święty spokój, z waszymi politykami i kłótniami. Mam tego po same uszy".
Dojrzałość nie jest kwestią wieku. Dojrzewasz, kiedy nie zależy ci już na pokazywaniu, jak bardzo jesteś mądry, i poświęcasz całą swoją uwagę na to, by dobrze wykonać swoją pracę. Wielu nigdy nie osiąga tego etapu, bez względu na to, ile mają lat.
Jesteśmy ludźmi, którzy siedzą z tyłu i tolerują dzieci posługujące się bronią oraz tymi, którzy przerzucają kanały i oglądają szczegóły z ostatniej chwili, co z tą bronią robią. Uważam, że to okropne, gdy ktokolwiek umiera, szczególnie, jeśli jest to ktoś, kogo znamy i kochamy. Ale najbardziej przykre jest to, że kiedy te tragedie się wydarzają, większość ludzi tak naprawdę nie przejmuje się tym bardziej, aniżeli sezonowym finałem Przyjaciół albo Real World.
Im więcej mamy światła, tym więcej odkrywamy wielkości i nikczemności w człowieku.
Ci, którzy zabijają lub przygotowują zabójstwo, to przestępcy, bez względu na to kim są: sędziami, generałami, królami.
Głównym zajęciem płatnych służalców w polityce jest przerabianie głupoty swych panów na mądrość, podłości – na uczciwość, tchórzostwa – na odwagę i cuchnących słów na pachnidła.
Kłamstwo jest grzechem, a Radio Maryja to nieustający potok kłamstwa.