Jaką dla mnie, którego cały świat odpycha, miłość twoja pociechą?
Zresztą na tym padole każde powodzenie jest zbrodnią i trzeba za nie odpokutować. Ten, co dostaje medal, dostaje obie jego strony równocześnie.
Nie ma już manuskryptów, nie ma już ksiąg. Druk zabija księgarstwo. Zbliża się koniec świata.
Ograniczenie umysłowe i okrucieństwo ludzkie nie zna granic.
Gdyby przyjrzeć się porządkowi świata od tej strony, łatwo można zauważyć, że żyjemy w dziwnym ustroju - oto powstało coś w rodzaju nowego systemu klasowego: u władzy są psychopaci, narzucający swą hierarchię wartości całkowicie od nich odmiennym wrażliwym neurotykom, którzy w świecie tych pierwszych czują się wyobcowani i nie dają sobie w nim rady, a zatem właściwie nie mają szans, by upomnieć się o swoje.
(...) na początku czasu Bóg zniszczył się sam w ogromnym wybuchu i czas był miarą jego rozpadu, i (...) wszyscy jesteśmy kawałkami boskiego ciała, które wciąż umierają, jak wszystko wokół. Naszym zbawieniem jest nieistnienie.
Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy. Nie zauważamy, że świat staje się zbiorem rzeczy i wydarzeń, martwą przestrzenią, w której poruszamy się samotni i zagubieni, miotani czyimiś decyzjami, zniewoleni niezrozumiałym fatum, poczuciem bycia igraszką wielkich sił historii czy przypadku. Nasza duchowość zanika albo staje się powierzchowna i rytualna. Albo po prostu stajemy się wyznawcami prostych sił – fizycznych, społecznych, ekonomicznych – które poruszają nami, jakbyśmy byli zombi. I w takim świecie rzeczywiście jesteśmy zombi.
Czasami staramy się postępować dobrze, ale nieszczęścia i tak nas znajdują.
Jesz mięso? Nosisz skórzane rzeczy? Nawet weganie zabijają robaczki, orząc pole. Nikt z nas nie ma czystych rąk.
Słyszałem, że ludzki duch jest nieposkromiony, nie można go złamać ani pokonać, a jeśli czegoś wystarczająco mocno pragniemy, to znajdziemy w sobie niewyobrażalne pokłady siły.
To stek bzdur.
Kiedy osiągasz pewien wiek, przestają cię dostrzegać. Widzą w tobie tylko rozsypujące się próchno.
Jesteśmy odpadami ewolucji. (...) W całej historii ludzkości, co robili najsilniejsi i najbystrzejsi? Toczyli wojny. Zaprzestali tego dopiero w ostatnim stuleciu. Przedtem posyłaliśmy naszych najwybitniejszych na pierwszą linię frontu. Kto więc zostawał w domu i przedłużał gatunek, podczas gdy najlepsi ginęli (...)? Chromi, chorzy, słabi, łajdacy i tchórze, krótko mówiąc, najgorsi z nas. Dlatego jesteśmy genetycznym odpadem (...) - w wyniku setek lat eliminowania wybitnych i pozostawiania kiepskich. (...) jesteśmy śmieciem - rezultatem odwiecznej selekcji negatywnej.
Jesteśmy niczym. My, ludzie. Niczym. A jednak uważamy, że jesteśmy wyjątkowi. Sądzimy, że jesteśmy ważni lub że Bóg uważa nas za swoich ulubieńców. Śmiechu warte.
Świat to dżungla. Jedni zostają pożarci, inni nie. Każdy z nas, nawet twój kumpel Myron, zabiłby milion nieznajomych, żeby ochronić tych kilka osób, na których mu zależy. I każdy, kto mówi inaczej, jest kłamcą. Robimy to codziennie, w taki lub inny sposób. Możesz kupić ładne buty lub oddać te pieniądze, żeby ocalić 210
kilka głodujących dzieci w Afryce, i zawsze kupujesz buty. Takie jest życie. Wszyscy zabijemy, jeśli uznamy to za uzasadnione. Rodzina faceta głoduje. Jeśli zabije innego gościa, będzie mógł ukraść jego bochenek chleba i uratować swoje dzieci. Jeśli go nie zabije, nie zdobędzie chleba i jego rodzina umrze. Więc zabija. Zawsze. Jednak widzisz, bogaty człowiek nie musi zabijać, żeby zdobyć bochenek chleba. Mówi: „Och, zabijanie jest złe” i tworzy prawa, żeby nikt go nie skrzywdził i nie zabrał mu tych milionów bochenków, które zbiera dla siebie i swojej rodziny.
- Gdzie idą ludzie, jak umarną?
Do grobu. A ich zimne, pozbawione życia zwłoki rozkładają się, zżerane przez większą liczbę robactwa, niż możesz sobie wyobrazić.
- Do nieba.
- W naszym świecie niekompetencja jest premiowana.
Spojrzał na nią z powątpiewaniem .
- W końcu za usiłowanie zabójstwa daje się niższą karę niż za zabójstwo, prawda? Czyli partaczy jednak się premiuje.
- Coś w tym jest...
Zbrodnie cementują społeczeństwo. A nawet więcej, tworzą zbiorową świadomość, która jest podstawowym budulcem jakiejkolwiek społeczności.
Życie jest straszne, umieranie jest straszne. Śmierć nie.
Wszyscy się trujemy, żyjąc w toksycznym świecie.
Studia to tylko kara za to, że przetrwałeś liceum.