Grawitacja nie istnieje, to życie po prostu jest ciężkie.
[Scurvy]
Rasa wieszczów wymarła i wy jej nie wskrzesicie i nie spłodzicie jej na nowo, choćbyście się z tą słynną „dziwką bosą” Wyspiańskiego — mówię to w cudzysłowie — ożenili...
Czuję się jak pies na łańcuchu, którego spuszczono i który nie umie już biegać. Całe życie będę chodzić koło budy i nie będę miał odwagi uciec, żeby nie poczuć, że może, a nuż, to nieprawda i jestem uwiązany dalej.
Na żadne tzw. „wyższe” zainteresowania nie ma się już czasu: grozi zupełne zbydlęcenie i ogłupienie. Ciągłe obniżanie poziomu artykułów, książek i teatru do gustu danego przekroju społecznego doprowadza do tego, że wychowuje się coraz niższej wartości pokolenia, do których poziomu znowu trzeba się obniżać, i w ten sposób dojdzie się wreszcie do społeczeństwa kretynów, dla których naprawdę sztuki Kiedrzyńskiego będą „niezrozumialstwem” w teatrze z powodu ich zbytecznej filozoficznej głębi, dla których muzyka kabaretowa nawet stanie się poważna, a wagonowa lektura dzisiejsza będzie tak trudna, jak dziś jest dla nich teoria Einsteina.
Ja w ogóle nic nie wiem. Nie wiem, gdzie są dźwignie sterowe. Umiem tylko dziurkować bilety lub kontrolować czy są już przedziurkowane. Specjalizacja to największa klęska naszej epoki! Nieprawdaż?
ŻYJEMY w epoce straszliwej, jakiej nie znała dotąd historia ludzkości, a tak zamaskowanej pewnymi ideami, że człowiek dzisiejszy nie zna siebie, w kłamstwie się rodzi, żyje i umiera i nie zna głębi swojego upadku.
Niestety w chorobliwym pośpiechu dnia dzisiejszego zanika piękna sztuka pisania listów. [...] Obawiam się, że za sto lat bardzo niewiele będzie wiadomo o uczuciach i życiu wewnętrznym współczesnych wielkich ludzi.
[...] piękno już dawno zginęło. Zniknęło pod powierzchnią hałasu - hałasu słów, samochodów, muzyki, liter - w którym nieustannie żyjemy. Zatonęło jak Atlantyda, zostało po nim tylko słowo, którego sens staje się z roku na rok mniej zrozumiały.
Nie ma wolności na tym świecie - tylko pozłacane klatki.
Mam 76 lat, zrozumiałem, że pewne rzeczy na świecie są nieuchronne, na przykład zło. Muszę się z tym pogodzić. Przestałem się łudzić, że można zbudować inny, wspaniały świat. Barbarzyństwo rosyjskie w Ukrainie dowodzi, że zbyt optymistyczne myślenie o człowieku jest naiwne i nierozsądne, jest świadectwem naszej krótkiej pamięci. II wojna światowa ze swoimi tragediami i okrucieństwem powinna pozbawić nas złudzeń...
Moje ostatnie słowa? „Życie żadnej istoty, nawet małej gąsienicy, nie jest dla niej przyjemnym doświadczeniem”.
Czasem myślę sobie, że to jest największe nieszczęście naszego świata: wśród ludzi zajmujących najwyższe stanowiska mamy zbyt wielu nieboszczyków.
Miejsce świata od dawna jest w więzieniu lub w szpitalu dla wariatów.
Nie trzeba trzęsienia czasu, by przekonać mnie, że życie jest garem gówna. Wiedziałem to już od dzieciństwa, z krucyfiksów i książek do historii.
Mądrość życia polega na tym, ażeby brać ludzi, jakimi są: podstępnymi bydlętami, bez których nie możemy się obejść.
Niestety marzenia są podobne do pajęczyny, którą łatwo porwać i zniszczyć.
Ludzie są jak liście, którymi wiatr ciska; gdy rzuci je na trawnik, leżą na trawniku, a gdy rzuci w błoto - leżą w błocie...
Reżyser to taki człowiek, któremu nie powiodło się w aktorstwie, a aktor to taki człowiek, któremu nie powiodło się w życiu.
Wojna z nas wszystkich robi potwory.