Sęk w tym, że wciąż trzeba wybierać mniejsze zło, a cokolwiek by się wybrało, inni zawsze skrawają z człowieka kolejny plasterek i wreszcie nic nie zostaje. Większość ludzi w wieku dwudziestu pięciu lat jest skończona.
W sumie jednak świat jest dosć potworny i dlatego zwykle żal mi większości ludzi.
Historia, ponieważ rodzi się w stadzie, pozostawiła nam tylko krew, torturę i zniszczenie - nawet dziś, po dwóch tysiącach lat quasi-chrześcijańskiej kultury, ulice są pełne pijaczyn, biedaków i ludzi głodnych, morderców, policjantów i okaleczonych samotników, a nowo narodzonych natychmiast wrzuca się w sam środek resztki tego gówna - w Społeczeństwo.
Ta stara dziewczynka, targająca przed sobą brzuch, była tak naprawdę jedną z wielu samotnych istot w obojętnym i bezwzględnym kotle ludzkich potworów.
narawdę? - spytałem.
"żałosna omyłka" -
powiedziała.
(...)
a ja pomyślałem:
jesteś żałosna i ja jestem żałosny
i twoje żałosne tłuste dupsko
żałosny chód
żałosne łóżko
żałosne życie
i żałosna śmierć
i ta twoja żałosna
pani Evans
i żałosne grube gówno
was obu.
ludzie tacy zmęczeni
okaleczeni
miłością albo brakiem miłości.
ludzie po prostu nie są dobrzy wzajem dla siebie
jeden na jednego.
ludzie nie są dobrzy wzajem dla siebie.
ludzie nie są dobrzy wzajem dla siebie.
ludzie nie są dobrzy wzajem dla siebie.
myślę, ze nigdy nie będą.
nie proszę ich, żeby byli.
czasem jednak o tym myślę.
ludzie nie są dobrzy wzajem dla siebie.
może gdyby byli
nasza śmierć nie byłaby taka smutna.
Wszyscy skończymy w gnojówce porażki - czy nazwiemy to śmiercią. czy błędem. nie jestem elokwentnym osobnikiem, przypuszczam jednak, że dostosowywanie się człowieka do biegu rzeczy można nazwać nabieraniem doświadczenia, nawet jeśli nie mamy pewności, że oznacza to mądrość. z kolei zdarza się też, że człowiek całe życie błądzi, tkwiąc bez przerwy w stanie swego rodzaju odrętwienia i paraliżu. widzieliście te twarze. ja widziałem swoją.
I teraz byłem sam. Siedziałem i wsłuchiwałem się w deszcz. Gdybym umarł, nikt nie uroniłby łzy. Nie żeby mi zależało na płaczu. Ale to aż dziwne, do jakiego stopnia można być samotnym. Cały świat jest pełen takich samotnych starych pierdołów jak ja. Siedzą i słuchają deszczu, zastanawiając się, gdzie się wszystko podziało. Człowiek wie, że jest stary, kiedy zaczyna się zastanawiać, gdzie się wszystko podziało.
Miłość jest dla tych, którzy potrafią sobie poradzić z balastem psychicznym. Miłość jest jak wór śmierdzących odpadków, który próbuje się przenieść na plecach przez spieniony strumień cuchnących szczyn.
Jedni tracą rozum i stają się szaleńcami.
Inni tracą duszę i stają się intelektualistami.
Reszta traci obie te rzeczy i staje się akceptowana.
Ludzie, ptaki, wszyscy musimy podejmować decyzje.
Życie jest jednak kurewsko ciężkie.
To takie smutne, wszystko takie smutne; przeżywamy nasze życie jak idioci; a potem umieramy.
Nikt nie lubi szczęśliwego człowieka, ponieważ szczęśliwy człowiek rani ego innych.
Niebem płyną chmury i pawie tańczą, ale człowiek nie umie już tańczyć. Stał się kaleką. Kwitną drzewa, lecz człowiek myśli, nic nie czuje, a bez uczuć niemożliwy jest rozkwit.
Dziecko jest delikatne i bezradne. Można je w dowolny sposób formować. Społeczeństwo bezwzględnie wykorzystuje tę możliwość. Zanim dziecko stanie się dostatecznie silne, by stawiać opór, zostaje na różne sposoby okaleczone.
Rodzina, praca, trzecia ojczyzna, dupy, forsa, sztuka i natura, sumienie, zdrowie, mieszkanie, Bóg i ludzie – same klęski.
Życie jest ciężkie i nie można mieć wszystkiego.
Wystarczająco długo żył na tym świecie, by wiedzieć, że każdy ma w sobie coś z kanalii [...].
Ludzie potrafią być dla siebie podli na wiele sposobów, o czym sam się przekonasz, jak podrośniesz, ale ja uważam, że źródłem wszelkiej nikczemności jest stare dobre samolubstwo.
Żyjemy w świecie głęboko zepsutym, pełnym wojen, okrucieństwa i bezsensownych tragedii. Każdy zamieszkujący go człowiek dostaje swoją porcje nieszczęścia i nieprzespanych nocy. Ci z was, którzy jeszcze tego nie wiedzą, pewnego dnia się przekonają.