Po prostu staramy się być lękliwi, kiedy inni są chciwi, a staramy się być chciwi, kiedy inni są lękliwi.
Szeroka dywersyfikacja jest konieczna wtedy, gdy inwestorzy nie wiedzą co czynią.
Wielkie okazje inwestycyjne pojawiają się, gdy wspaniałe spółki są dotknięte przez niespodziewane okoliczności, które powodują przecenę akcji.
Zysk najmądrzejszym (giełdowym profesjonalistom) przynieść może raczej antycypacja psychologii tłumu niż realnych tendencji, a także czujne małpowanie nierozsądku. To dlatego, że naprawdę wiedzą niewiele więcej niż ten tłum – choć udają, że wiedzą.
Jeśli inwestując dobrze się bawisz, jeżeli to dla Ciebie zabawa, prawdopodobnie nie zarabiasz żadnych pieniędzy. Profesjonalne inwestowanie jest nudne.
Nigdy nie zwracaj żadnej uwagi na to, co prezes spółki giełdowej mówi kiedykolwiek na temat jej akcji.
Głównym celem giełdy jest zrobienie głupków z jak największej liczby ludzi.
Nie dysponujemy odpowiednimi zasobami umysłowymi ani nie mamy nawet chęci, aby narzucić
naszym preferencjom spójność, a preferencje nie są z natury magicznie skalibrowane na spójność, jak to zakłada model racjonalnych uczestników rynku.
Dlaczego inwestorzy (...) uparcie tkwią w przekonaniu, że potrafią osiągnąć lepsze wyniki niż rynek, choć takie przekonanie jest sprzeczne z teorią ekonomiczną, którą większość z nich przyjmuje.
Najbezpieczniejszą i najbardziej potencjalnie opłacalną rzeczą jest kupowanie czegoś, kiedy nikt tego nie lubi.
Samotna i niepewna pozycja /inwestorska/ nie tylko powinna być tolerowana, ale powinna być celebrowana.
Nie da się robić tych samych rzeczy, które robią inni, i osiągać lepszych wyników.
Ceny rynkowe są często nieprawidłowe. Ponieważ dostęp do informacji i ich analiza są wysoce niedoskonałe, ceny rynkowe są często znacznie powyżej lub znacznie poniżej wartości wewnętrznej.
Oto klucz do zrozumienia ryzyka: jest ono w dużej mierze kwestią opinii.
Najlepsze inwestowanie polega zarówno na generowaniu zysków, jak i kontrolowaniu ryzyka. Rozpoznanie ryzyka jest bezwzględnym warunkiem jego kontrolowania.
Inwestowanie, podobnie jak ekonomia, jest bardziej sztuką niż nauką. A to oznacza, że mogą się zdarzać nieoczekiwane rzeczy.
Chociaż prawdą jest, że w trudnych czasach niezwykle trudno o dobre wyniki, inwestorzy nastawieni defensywnie (i ich klienci) mają poczucie względnego komfortu, kiedy widzą, że na rynku spadkowym ich straty są mniejsze niż u innych. Takie podejście ma więc dwa bardzo poważne skutki. Po pierwsze, inwestorom myślącym w ten sposób łatwiej utrzymać spokój ducha i oprzeć się presji, w wyniku której inni inwestorzy sprzedają na dołkach. Po drugie, będąc w lepszej kondycji psychicznej i finansowej, potrafią oni bardziej skorzystać z pozytywnych aspektów załamania rynkowego, czyli z szansy kupowania po niskich cenach.
Każdy wie, że poszczególne aktywa charakteryzują się określonym ryzykiem i określoną stopą zwrotu. Natomiast niewielu ludzi rozumie korelacje między rozmaitymi klasami aktywów, czyli jak jedna klasa aktywów reaguje na zmianę cen w drugiej klasie. Zrozumienie znaczenia korelacji, a tym samym ograniczeń dywersyfikacji, stanowi główny aspekt kontroli ryzyka i zarządzania portfelem. Umiejętności w tym zakresie stosunkowo trudno zdobyć. Niepowodzenie w prawidłowym oszacowaniu stopnia korelacji aktywów w obrębie zarządzanego portfela należy do podstawowych błędów inwestycyjnych.
W swojej książce prezentuję przekonanie, że unikanie strat jest ważniejsze od dążenia do realizowania tak zwanych złotych strzałów, czyli niesamowicie zyskownych inwestycji. Takie sukcesy można osiągać tylko raz na jakiś czas, w dodatku porażki, które będą się zdarzać w trakcie prób ich osiągnięcia, często są wyniszczające. Podejście polegające na unikaniu strat jest łatwiejsze w realizacji i bardziej niezawodne. A nawet jeśli w przypadku jego stosowania starania, by osiągnąć zysk, okażą się nieskuteczne, to negatywne tego konsekwencje będą znacznie łatwiejsze do zniesienia.