Powstał więc finansowy dziwoląg, który zamiast inwestować w długoterminowe aktywa napędzające rozwój gospodarki, pakował pieniądze w skarbowe papiery i giełdowe akcje. Finansowe perpetuum mobile, w którym minister finansów transferował środki z budżetu do OFE, finansując te transfery za pomocą obligacji kupowanych z kolei przez OFE, niezbyt dobrze świadczy o całej reformie. Dodajmy do tego mało optymistycznego obrazu jeszcze możliwość powstania bąbla spekulacyjnego na giełdzie przy zbyt wysokiej dynamice inwestycji OFE na warszawskim parkiecie.
Nie ma ani jednej rzeczy, którą chciałabym utrzymać przez wieczność.
To, co dzieje się na parkiecie, przekłada się na życie prywatne. Osiem na dziesięć związków w naszej lidze (NBA) się rozpada. Znajdź teraz kobietę, która będzie cię lubiła, kochała tylko za to, kim jesteś. Która nie ma dolarów w oczach. Idź do klubu i porozmawiaj z dziewczyną. Porozmawiaj z nią normalnie, nie będąc zwykłym, anonimowym chłopakiem, nie mając normalnego życia.
Wróciłem właśnie z Alp Francuskich. Byłem z przyjaciółmi w Val Thorens, czyli najwyższej w Europie stacji narciarskiej. Wokół nas ośnieżone szczyty gór, Mont Blanc. Filmujemy, robimy zdjęcia, w pewnym momencie znajomy pyta o moje wrażenia. Odpowiadam: „Wieczność. Te góry były tu parę tysięcy lat przede mną i będą parę tysięcy lat po mnie. A dla mnie te parę tysięcy lat jest wiecznością”. Kiedy powiedziała pani o wieczności, natychmiast mi się to przypomniało. Góry, czyli kamień. Jest dla mnie zjawiskiem szczególnym, jeśli chodzi o czas. Kamienne pamiątki sprzed wieków, dawne kamienne groby, świątynie, teatr.
Myślę, że o wieczności najlepiej opowiedzieliby dzisiejsi fizycy. Oni wiedzą, że nic nie znika. Podobno nawet dźwięk nie znika, tylko gdzieś tam drży i drży w nieskończoności. My nie znikamy. Zmienia się forma materii, ale istnieć nie przestaje. Nie wiem, nie znam się na tym, ale tak o tym myślę.