Zdrowie wasze w gardło nasze!
Nazwa jest piękna – LiS, nazwa jest piękna. Drapieżne kaczory potrafią porwać lisa, unieść go w powietrze i później los lisa jest ciężki.
Wydawałoby się, że z Lechem Kaczyńskim niewiele mnie łączy, ale to nieścisłość. W latach 70. zajmowaliśmy się Leninem, tyle że ja wysadzałem w powietrze jego pomniki, a on cytował jego dzieła w swojej pracy doktorskiej.
Jest to skarb, który podobnie jak powietrze jest prawie niezauważalny, dopóki go nam nie braknie.
Nie mogłem się powstrzymać od łez. Ja, dorosły facet, płakałem, patrząc na mijające mnie pojazdy. Nie mogłem się z tym pogodzić, że to już koniec, że nie tylko mój wielomiesięczny wysiłek włożony w przygotowania, ale i mechaników oraz wspierających mnie osób, poszedł na marne. Jak mówię teraz o tym, zakleszcza mi się gardło.
Kim są przyjaciele?
Przyjaciele to ludzie, których uważasz za przyjaciół.
Ale tak naprawdę są twoimi wrogami z ukrytymi tożsamościami,
I przebraniami po to, by móc ukryć swoje prawdziwe zamiary,
Więc kiedy myślisz, że znacie się już tak dobrze jak bracia,
Oni przychodzą, i kiedy nie patrzysz, podcinają ci gardło.
I to Gombrowicz mnie uczy, że być może jedynym sposobem na rozbrojenie złych emocji jest ich wydrwienie. Po Gombrowiczowsku spuszczam powietrze z tej konfrontacji wewnątrzpolskiej. To moja specjalność.
Po każdym ważnym meczu /piłkarskim/ gardło mam zdarte bardziej niż po sesji krzyków do najbardziej nawet emocjonującej kreskówki.
Ludzie dzisiaj się izolują, żyją mniej uważnie. Polacy są też coraz bardziej podzieleni. To smutne. Zawsze chciałem łączyć ludzi. Bawić. Spuszczać z nich powietrze. Żyję z żartów, więc będę żartować do śmierci.
Na zewnątrz mgła, tylko ziąb i deszcz
A dla mnie świat w ciepłym świetle świec
Powietrze ma elektryczny smak
Chciałbym tak trwać nawet tysiąc lat