Pomimo dziesiątek tysięcy eksperymentalnych prób, nikomu nie udało się uzyskać choćby jednego doświadczalnego wyniku, który podważałby teorię względności bądź teorię kwantową. Jest oczywiste, że pierwsza osoba, która zdoła wykonać taki eksperyment, ma Nagrodę Nobla w kieszeni. Bowiem za skuteczne kontestowanie status quo w fizyce się nagradza, a nie ekskomunikuje, jak w religii.
(…) filmy w dzisiejszym świecie mają coraz mniejsze znaczenie. Gdy zaczynałam swoją przygodę, a więc w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kino faktycznie było „najważniejszą ze sztuk”, było innowacyjne i – pomimo istnienia cenzury politycznej i ekonomicznej – emanowało wolnością. Dziś jest już inaczej, kino prawie nikogo nie obchodzi, krytycy i selekcjonerzy festiwali, za sprawą swoich wyborów, doprowadzili do zerwania więzi pomiędzy filmami a widzem. Tak zwane „kino środka”, a więc dobrze skonstruowane historie, zrealizowanie przez wyrazistych artystów, ale jednocześnie przystępne i atrakcyjne w odbiorze, dziś już praktycznie nie istnieje. Teraz takie wartości dużo łatwiej można znaleźć w serialach.
Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg – nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy.
Są w Polsce samozatrudnieni menadżerowie, którzy zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie., a płacą składkę emerytalną od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Z punktu widzenia bilansu funduszy ubezpieczeniowych, gdybyśmy zrobili taką elementarną poprawkę, to byśmy mieli z tego powodu całkiem rozsądne korzyści. (…) Pomysł, żeby najniższe podatki (przy tym uogólnieniu, że składka jest podatkiem) mają płacić najzamożniejsi ludzie, jest pomysłem, którego nie podzielam. Jeżeli pan premier Tusk chce uzyskać społeczne przyzwolenie na tę reformę, to powinien pamiętać, że ludzie mają swoją wyobraźnie o tym, co jest sprawiedliwe.
Oczywiście, że mi zapłacili. Za taki występ dostaję od dziesięciu do stu tysięcy euro. Ja zarabiam po parę milionów w ten sposób. Myśli pani, że za trzy tysiące złotych ja bym był w stanie żyć?
To było coś niesamowitego, stanowiłem. Byłem szczęśliwy. Wojtek Skupień złapał mnie i podniósł do góry. Podbiegli inni członkowie naszej ekipy, wszyscy mi gratulowali. Spełniło się moje kolejne marzenie, nie zapomnę tego nigdy. Na ryneczku w Lahti, na specjalnie ustawionej scenie, w blaskach świateł i przy asyście tysięcy ludzi zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Widziałem biało – czerwone flagi, kibiców. Bardzo się wtedy wzruszyłem.
Wczoraj, pomimo 20-stopniowego mrozu, wyraźnie eksponował swoją męskość.
Drohobycka atmosfera wzywała mnie do buntu. Brutalność złowrogich szubrawców, którzy robili wówczas karierę w Drohobyczu była tak jawną i publiczną, że nie trzeba było zaiste być socjalistą, ażeby znienawidzić tę zbrodniczą „produkcję”, ugruntowaną na naturalnych skarbach matki ziemi i na bezgranicznym wyzysku kilku tysięcy rusińskich chłopów, kopiących wosk ziemny w Borysławiu.
Wszystkie te rozważania mogą być znakomite. Jeżeli ich autor miałby dla ich poparcia 200 tysięcy żołnierzy, należałoby się nad tym zastanowić.
Istota ludzka jest maszyną. Automatyczną maszyną. Składa się z tysięcy skomplikowanych i delikatnych mechanizmów, spełniających swe funkcje harmonijne i doskonale, zgodnie z prawami obmyślanymi dla kierowania nimi, a nad którymi sam człowiek nie posiada władzy, panowania, kontroli. Dla każdego z tych tysięcy mechanizmów Stwórca zaprojektował wroga, który ma go nękać, trapić, prześladować, szkodzić mu, doświadczać bólem, nieszczęściem i ostatecznym zniszczeniem. Ani jednego mechanizmu nie przeoczono.
Po kieliszku! mów: po łyku,
Ale łyków sto tysięcy.