Podniosłem latawiec nad głowę, ale skierowałem go w stronę Heaven's Bay. Od razu poczułem, że wiatr wyrywa mi go z rąk. Plastik zafalował.
- Teraz go puszczę, Mike. Kiedy to zrobię, znów zacznij zwijać sznurek.
- Przecież wtedy...
- Żadne przecież. Musisz być czujny i szybki. - Tak naprawdę nie było w tym nic szczególnie trudnego, ale chciałem, żeby chłopak poczuł się z siebie dumny, kiedy latawiec wzbije się powietrze.
Wydaje mi się, że kościół katolicki nie radzi sobie z nowoczesnością. Polski to już w ogóle, robi się coraz bardziej zamknięty na świat i rzeczywistość. Polega to na agresywnym chowaniu głowy w piasek. Proszę sobie wyobrazić agresywnego strusia, który ma głowę w piasku, musi więc kopać na oślep.
A jeśli nieskończenie małe zawiera znacznie więcej od nieskończenie wielkiego? A jeśli mózg-dusza embrionu mierzy jeszcze mniej niż jedna stumiliardową część milimetra i moralna krótkowzroczność (nie wspominając o intelektualnej) po prostu nie potrafi go dostrzec? A jeśli w konsekwencji embrion myśli, cierpi tak samo jak my, kiedy Al-Zarkawi obcina nam głowę swoim nożem halal?
Z łaski Boga przez was królem waszym obrany zostałem; przybyłem za waszymi prośbami, waszymi głosami. Przez was korona została na ma głowę włożona, zatem jestem królem waszym ani nie urojonym, ani nie malowanym. Chcę panować i rządzić i ani nie ścierpię, aby ktoś z was w tym mi przeszkadzał...
W zawodach tak niewymiernych, jak aktorstwo, od czasu do czasu następuje zderzenie się jeleni rogami. To jest wojna nie tyle o łanie, co o pole, miejsce, polanę, trawę, krzaki. To jest wojna. (…) Proszę nie zapominać, że w zawodzie, który uprawiamy, człowiek zmaga się przede wszystkim z własnym brakiem umiejętności, z kompleksami. Państwo oglądacie przyjemną stronę tego zawodu. Mało kto pamięta, że jest to zawód, w którym codziennie obowiązuje klasówka. Proszę przypomnieć sobie stres przed taką klasówką. My jesteśmy bezustannie zarzucani klasówkami.
W którą stronę, ch*ju, kręcisz?
Moja rola była kompletnie inna. Można powiedzieć dobra i zła. Może byłem gdzieś niezręczny i kogoś wsypałem, ale nie to, że byłem agentem. Nie to, że chciałem kogoś zdradzić. Nie byłem agentem, nie pracowałem na tamtą stronę (...). Przysięgam i niech mnie szlag trafi, jeśli kłamię.
Miałem swoją wizję istoty kryzysu systemu radzieckiego, którego przyczyna polegała nie na wadach socjalizmu, a na wykorzystaniu w niewystarczającym stopniu jego możliwości. To właśnie spowodowało wytyczenie celów kursu reformatorskiego:
* pieriestrojka, tzn. wprowadzenie zmian strukturalnych i organizacyjnych;
* głasnost’, tzn. uwypuklenie wszystkich wad, które zakłócały tempo rozwoju socjalistycznego;
* uskorienije, tzn. wyprowadzenie gospodarki radzieckiej na poziom światowy dzięki:
– bazowaniu na aktywnej twórczości mas,
– zwrotowi w stronę nauki,
– priorytetowi sfery socjalnej,
– pozbyciu się skaz na socjalistycznym morale.
A jak się nie wie, co się buduje, to nawet szałasu nie można rozbierać, bo deszcz na głowę będzie padał.
Gdybym przekonał się do komputera w okresie prezydentury, dłużej bym wszystkim głowę zawracał.
Trzeba pamiętać, że jeśli jakaś osoba nieustannie obraża urzędującą głowę państwa [...] no to nie może liczyć na to, że będzie następnie przyjmowana. To jest chyba oczywista oczywistość.