Oni się tam gniotą, tłoczą
i ni stąd, ni zowąd naraz
trzask, prask, biją się po pysku;
to nie dla was.
Mechanika kwantowa po pierwsze mówi, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić jaki jest stan świata. I to nie dlatego, że nie mamy narzędzi, tylko jest to immanentnie niemożliwe. Po drugie, nawet gdybyśmy znali stan świata, to nie wynika stąd jednoznacznie przewidywanie dotyczące przyszłości, ani jednoznaczne odtworzenie, co działo się w przeszłości. Istnieje pewna nieoznaczoność w tym świecie, która powoduje, że świat jest znacznie ciekawszy tak naprawdę. Świat w którym wszystko ewoluuje determiniestycznie, jest znacznie mniej interesujący, niż świat, który zostawia pewną swobodę, który zostawia pewien margines niepewności.
I. Jeżeli coś może się nie udać – nie uda się na pewno.
II. Nie uda się nawet wtedy, gdy jednak nie powinno się nie udać.
III. Wszystko wali się naraz
Nieszczęśliwymi są ci ludzie, którzy rzucają się w wir trosk światowych; im bardziej kochają świat, tym bardziej mnożą się ich namiętności i nie są zdolni do realizacji swoich planów. Stąd pochodzą ich niepokoje, brak cierpliwości, straszliwe zderzenia powodujące pęknięcia ich serc, które nie biją już miłością bliźniego i miłością świętą. Módlmy się w intencji tych godnych politowania niewdzięczników, aby Jezus Chrystus im przebaczył i swym nieskończonym miłosierdziem pociągnął ich do siebie.
– Dzień dobry – powiedział Bilbo i powiedział to z całym przekonaniem, bo słońce świeciło, a trawa zieleniła się pięknie. Gandalf jednak spojrzał na niego spod bujnych, krzaczastych brwi, które sterczały aż poza szerokie rondo kapelusza.
– Co chcesz przez to powiedzieć? – spytał. – Czy życzysz mi dobrego dnia, czy oznajmiasz, że dzień jest dobry, niezależnie od tego, co ja o nim myślę; czy sam dobrze się tego ranka czujesz, czy może uważasz, że dzisiaj należy być dobrym?
– Wszystko naraz – rzekł Bilbo. – A na dodatek, że w taki piękny dzień dobrze jest wypalić fajkę na świeżym powietrzu.
Cała sztuka życia w takim świecie, w jakim teraz żyjemy, polega na rezygnowaniu z 99 proc. tego, co możliwe, żeby się skoncentrować na tym jednym procencie, który dla nas jest ważny. Nie można mieć wszystkiego naraz.
W stadzie pawianów jest jeden samiec alfa i choć pawiany są orientacji heteroseksualnej, od czasu do czasu ten główny kopuluje stojące niżej w hierarchii od niego. Chodzi o dominację i władzę, a nie o seks. Więc te słabsze same od czasu do czasu się nadstawiają, żeby ten samiec alfa je spożytkował, utwierdzając się w poczuciu dominacji. To daje im to bezpieczeństwo, że nie będzie ich lał. [...] Ja się nie nadstawiałem do kopulacji i stąd pretensje pana Kaczyńskiego połączone z obawami.
Polska przywróci Europie normalność. Stąd wyjdzie impuls do oczyszczenia Europy. Będziemy wałem przeciw nawale dewiacji.
Pomidory kisi się w lecie, gdy zbierane prosto z krzaka mają smak. W środku jest dużo kopru, mają lekko kwaskowy smak, skóra od razu odchodzi, zostaje naraz taka esencja, która eksploduje w ustach, bardzo intensywny smak pomidorowo-koprowy - używa się tych grubych łodyg, które dodaje się też do kiszenia ogórków. Bardzo lubię.
Gombrowicz, który jest dla mnie ideałem ostrego pisania, twierdził w „Dziennikach”, że literatura jest damą surowych obyczajów i nie lubi, jak jej się zagląda pod spódnicę. Pisarz powinien być dotkliwy. Stąd moja krytyczna ocena tego, co się dziś nazywa satyrą. To nie jest satyra robiona z przesłaniem, żeby coś zmienić, tylko po to, żeby dostać brawa i zainkasować pieniądze. Ale mam też faworytów: łodzianina Andrzeja Poniedzielskiego i Artura Andrusa.