Ocknijcie się, palacze i pijacy, i inni narkomani, póki czas! Precz z nikotyną, alkoholem i wszelkimi «białymi obłędami». Jeśli peyotl okaże się ogólną odtrutką na tamte wszystkie świństwa, to w takim i tylko w takim razie: niech żyje peyotl!
Z drugiej jednak strony: tysiące ludzi giną co roku, często bez własnej winy – a czasem z powodu własnej lekkomyślności. Takie jest życie – i takie powinno być życie! Gdyby ludzie nie ginęli z powodu lekkomyślności, to społeczeństwo zostałoby zdominowane przez lekkomyślnych – i po kilkunastu pokoleniach to lekkomyślni decydowaliby o np. użyciu broni jądrowej... Dlatego śmierć np. znajomego narkomana mnie martwi – ale fakt, że narkomani umierają, jest zjawiskiem społecznie pozytywnym; im mniej ludzi nie umiejących panować nad swymi odruchami – tym (dla społeczeństwa) lepiej.
Ja tego nie biorę do ręki, Gazety Wyborczej nie biorę nigdy do ręki – musiałbym się myć. Nie wiem, czy bym się wymył. Tak samo nie biorę niektórych innych gazet do ręki, to by mi ubliżało, ja jestem Polakiem! Dawniej Polacy mieli godność, honor! Nie biorę nigdy, jakiegoś „Nie” Urbana (...) „Nie” precz! Panie Jezu wejrzyj i nawróć ich, aby nie kłamali.
A cóż ty myślisz, filistrze jeden, że ja mam duszę jednokomórkową, którą można wziąć w garść, ścisnąć, obejrzeć i stwierdzić, że jest z tego lub owego gatunku?!... Bez etykietowania, panie Kotlicki. Precz z klasyfikacją! Wy już nie umiecie nic, tylko gatunkować!
Czas jest mówić o tem jasno i wyraźnie, a jeszcze większy jest czas przejść od słów do czynów: precz z żydami! (…) Żydzi nieraz wiele by dali za pogrom – byleby tylko tym środkiem móc świat zająć sobą i zniesławić przez nim Polskę. Pogrom jest zawsze u nas prowokacją żydowską (…). (sic)
(…) precz z Żydami! (…) dziś w Polsce prawdziwą wojnę krzyżową musimy podjąć o wolność i niepodległość wewnętrzną, o wyzwolenie Narodu Polskiego z oków, w jakich go trzymają plugawe ręce wrogów krzyża.
Precz z płatnym seksem!
Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony
Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony
Natury: ani ja już przebywać na ziemi
Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi
Miasty wzgardzę (...).