Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym.
Pan minister Kościński jest człowiekiem, którego znamy z niezbyt obszernej notki w Wikipedii i paru jego występów publicznych, w tym kilka lat temu, gdy ze swadą wystąpił jako szermierz wycofania gotówki z obiegu.
Szczęść Boże! Pytanie o równość obywateli wobec prawa. Czy będzie ona w Polsce wreszcie respektowana? Człowiek nienarodzony ma prawo dziedziczyć, a zatem jeszcze nienarodzony, a już uczestniczy, ma zdolność uczestniczenia w czynnościach prawnych, ale Rzeczpospolita Polska nie gwarantuje mu prawa do życia. Szanowne Panie! Kiedy was tak słucham – jestem tylko człowiekiem – nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły, ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem albo żywcem poćwiartować, albo też udusić…
[Ksiądz Popiełuszko] to był absolutnie uroczy człowiek. (…) choć nie był dobrym mówcą, miał w sobie charyzmę, wewnętrzne światło, jakąś niezaprzeczalną dobroć. I chyba tym właśnie uwiódł wielu ludzi ze środowiska artystycznego, nawet tych, którzy na co dzień byli bardzo daleko od Kościoła. Ponadto bez wątpienia był odważnym człowiekiem, co przy tej jego kruchości i niepozorności, robiło tym większe wrażenie.
Ja jakoś nie miałem edukacji seksualnej, a mam szóstkę dzieci.
Socjalista nie jest człowiekiem, lecz bydlęciem – człowiek bowiem różni się od zwierzęcia tym, że kieruje się Zasadami Moralnymi. A Czerwoni ich programowo nie przestrzegają.
(…) Jerzy Grzegorzewski był prawdziwym artystą, człowiekiem muśniętym przez Pana Boga.
Te najwcześniejsze dni Pink Floyd były naprawdę magiczne. Graliśmy dla małych audytoriów, dla pogrążonej w transie publiczności, i było tam takie niesamowite poczucie wspólnoty. Zostaliśmy pokonani przez ciężar sukcesu i wielkich liczb – nie tylko pieniędzy, ale także ludzi na widowni. Stałem się bardzo rozgoryczony. Musiałem podjąć decyzję: albo pozostać w tym kieracie, albo podjąć odważniejszą decyzję i podążyć trudniejszą, samotną ścieżką.
Im bardziej świat będzie się wirtualizował, tym bardziej będziemy złaknieni kontaktu z drugim człowiekiem. A to jest możliwe tylko w teatrze.
Uprawiam zawód, który jest permanentnym niespełnieniem. Chwile euforyczne przeplatają się z momentami zwątpień i depresji. Nie mogę powiedzieć, że nie mam satysfakcji z tego, co zrobiłem, ale człowiekiem sukcesu się nie czuję. Mogę się uważać za szczęściarza. Udało mi się zrealizować – lepiej lub gorzej – wiele marzeń artystycznych.
Teatr jest miejscem, w którym sprawdzam swoje rzeczywiste umiejętności zawodowe. Jest to również jedyne miejsce, w którym widz jest współuczestnikiem procesu tworzenia. Teatr dzisiejszy wymaga od nas zupełnej zmiany warsztatu, zmiany konwencji. W tej chwili już nie da się porozumiewać z widzem ponad tekstem czy ponad rolą. Brechtowskie 'stanie z boku' już nie funkcjonuje. Widz musi zostać przeze mnie porwany.