Nie przepraszaj, nie tłumacz się ani nie miej wyrzutów sumienia, bo działasz w samoobronie (...) W naszych operacjach zginą niewinni ludzie, po prostu dlatego, że znajdują się w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie. Oswój się z tą ideą.
Nie czułem wyrzutów sumienia, mogłem to robić bez przerwy, na okrągło.
Królem jestem ludzi, nie sumienia.
Król nigdy nie może żałować użycia siły. Bolesna konieczność to konieczność i król nie może się zatrzymać w obliczu żadnej konieczności. Nawet kiedy jest mu niemiła. Nigdy się nie obawialiśmy surowości; król wie, czego potrzebuje naród, naród tego przecież nie wie. Na przykład tego, żeby go ukarać. Musimy stosować się do nakazów. Naszego sumienia i to wszystko. Nigdy nie cierpimy z powodu wymierzenia kary, ponieważ wierzymy w tę karę, mamy całkowite zaufanie do Naszego sumienia. Tak musi być i tak jest.
Dając przykład wrażliwości na wszelkie przejawy niesprawiedliwości społecznej przekazuje nam Pan trafne diagnozy, dotyczące przemian ustrojowych w Polsce, które nie tylko często otwierają naszym Rodakom oczy na zakulisowe działania rządzących naszym krajem, ale również ukazują niekorzystną dla społeczeństwa ich politykę. Właśnie ten sposób pojmowania krzywdy ludzkiej stawia Pana w roli autorytetu moralnego i sumienia tych, którzy doprowadzili Polskę do stanu obecnego. Poprzez działalność społeczną i charytatywną, wskazuje Pan drogę jak można i należy pomagać biednym i poszkodowanym w wyniku transformacji ustrojowej.
Miłości nie da się rozpoznać patrząc w taflę,
w której odbiciu wszystko wygląda na łatwe.
Nie znalazłam się w sytuacji, w której mogłabym mieć rzeczywiście wyrzuty sumienia.
Jedyny prywatny tygodnik na 32 miliony ludzi, który, mimo cenzury miałby szansę zaznaczyć jakoś, że są w tym kraju niemarksiści, którzy coś myślą i robią, stał się dzięki maniakalnemu skupieniu na sprawach reformy Kościoła, czymś niemal dywersyjnym wobec prymasa i rozbijającym zainteresowanie katolicyzmem u wielu laickich środowisk, mania reform (…) Sumienia ludzi są tu codziennie gwałcone, co dzień, na wszystkich zebraniach, w szkole, w pracy głosić trzeba marksistowskie kłamstwa, a „Tygodnik” jakby drukowany na bezludnej wyspie, zajmuje się synodem czy soborem oraz drażnieniem prymasa.
Musi zostać zarządzony zakaz konsumpcji alkoholu. Jego złamanie powinno być karane dożywotnim wykluczeniem z ludzkiego społeczeństwa. Wieczorem popiłem sobie i następnego ranka miałem wyrzuty sumienia.