Widzę tę scenę, jak polski James Bond, otoczony takimi mniejszymi Bondami, kiwają głowami, znaczą pieniądze i zastawiają pułapki – to żałosne, przecież oni się na tym nie znają.[...] Chodziło o to, żeby skompromitować Andrzeja Leppera. To jest jasne. Nawet sam Kamiński specjalnie temu nie zaprzecza. Argumentacja taka, że Ryba z Lepperem mieli bliskie kontakty, że Lepper popierał w czymś Rybę… no to ja popierałem kiedyś Kaczyńskiego w wielu sprawach. To jest zupełny absurd oskarżać Leppera, że znał dobrze Rybę.[...] Robili to niezwykle nieudolnie i myślę, że bezpodstawnie.[...] Ja dzisiaj słyszę pana Przemysława Edgara, który mówi, że to prawdopodobnie agent WSI. To paranoja jest. To znaczy WSI się odradza jak feniks? Macierewicz gwarantował przecież całkowite oczyszczenie służb. I nagle teraz to WSI, okazuje się, weszło do CBA i pokrzyżowało sprytne plany polskiego Jamesa Bonda. To do powieści się nadaje. Można taką kabaretowo-szpiegowską powieść napisać.
Kiedy przestajemy się czuć jak ryba w wodzie, a zaczynamy jak ryba w garnku z klejem, to trzeba coś zmienić – nawet uciec przez okno.
Istnieją u nich (Massagetów) następujące zwyczaje. Każdy wprawdzie żeni się, ale żon używa się wspólnie.(...) Mianowicie jeżeli Massageta pożąda jakiejś niewiasty, wtedy zawiesza swój kołczan na wozie i spółkuje z nią bez żenady. Specjalna granica wieku u nich nie istnieje; tylko jeżeli ktoś się bardzo zestarzeje, schodzą się wszyscy krewni, zarzynają go i wraz nim jeszcze owce, gotują mięso i obficie nim się raczą. Taki los uchodzi u nich za najszczęśliwszy. Kto natomiast umrze wskutek choroby, tego nie spożywają, lecz chowają do ziemi, i ubolewają nad nim, że nie udało mu się być zarżniętym. Nie sieją nic, tylko żywią się mięsem bydlęcym i rybami, których im obficie dostarcza rzeka Arakses (Syr-daria). Za napój mają mleko. Z bogów czczą tylko słońce, któremu ofiarują konie. Sens tej ofiary jest taki: najszybszemu z bogów poświęcają najszybsze ze wszystkich stworzenie.
Jeśli masz małą filiżankę, nawet jeśli naczynie z którego coś do niej nalewasz jest duże, zostanie w niej tylko taka ilość płynu, na jaką pozwoli objętość filiżanki. Im większa filiżanka, tym więcej się w niej zmieści.
Jeśli spojrzysz na życie Chrystusta okaże się, że miał 3,5 roku na nauczanie, a jego uczniowie nie byli zbyt inteligentni, byli rybakami lub celnikami. Jezus często mówił, że nie może przekazać im wszystkiego, co wie.
Nie oddycha, a żyje,
Nie pragnie, a wciąż pije.
/kobiety/ Nie potrafią się skoncentrować, nie mają wytrzymałości i nie są kreatywne. Wszystkie są rybami.
We wsi Chałupach (powiat wejcherowski) zarzucono pięćdziesięcioletniej Cejnowej, że sczarowała rybaka Kąkola. Przez dziesięć dni bito ją, szarpano kopano, potem pławiono i utopiono.