Mówi się o różnych fazach żałoby - zaprzeczeniu, złości, targowaniu się, depresji, akceptacji - lecz tragedia powoduje, że te stadia stapiają się ze sobą. Nigdy nie przestajesz negować tego, co się stało. Zawsze tli się w tobie gniew.
Gdyby Andrzej Szczypiorski nie tryskał tak niespożytą energią w instruowaniu Polaków, jakich mają dokonywać wyborów i skąd mają czerpać jedynie słuszne poglądy, to pewnie prawda o tym, skąd on sam czerpał w życiu inspiracje do różnych działań, nie byłaby aż tak bulwersująca.
Kiedy patrzę na polską sztukę, to widzę w niej jeden podstawowy brak – brak możliwości epiki. Czyli możliwości opisu rzeczywistości z różnych punktów widzenia czy, jak nazywał to Hegel, totalności obiektu. W literaturze mamy lirykę, to liryczne „ja”, albo groteskę – czyli też bardzo subiektywną wizję. Gdy pytam o epikę, na ogół słyszę Lalka Prusa – ale jak na taki duży naród, to naprawdę mało. Zwłaszcza że poza Polakami mało kto jest w stanie ją czytać – z Tołstojem, Balzakiem to nie wytrzymuje porównania. Jakie ma to konsekwencje? Najważniejszą dla mnie jest niemożność zmierzenia się ze złem. Zło się wyprowadza na zewnątrz, zawsze jest ktoś inny winny, nie my.
BRICS to mrzonka. Oddalone od siebie kraje o różnych interesach. Na 3 kontynentach poprzedzielane oceanami :) krajom UE leżącym obok siebie ciężko sie dogadać a co dopiero państwom BRICS Łatwe do rozegrania i ogrania przez zachód. Wyjdzie z tego kupa ale śmiechu a nie upadek USD.
Prawie cały zysk NBP będzie przekazywany na wojsko. Są też inne możliwości. To miliardy złotych. Ten plan uruchomił nieprzychylne nam siły zagraniczne, z różnych kierunków, a jednocześnie wzmogły się ataki krajowe.
Skąd więc pochodzi zagadkowy charakter produktu pracy z chwilą gdy przybiera formę towaru? Oczywiście z tej formy właśnie. Jednakowość różnych prac ludzkich otrzymuje rzeczową postać jednakowej wartości przedmiotowej produktów pracy; mierzenie wydatkowania ludzkiej siły roboczej czasem jego trwania przybiera postać wielkości wartości produktów pracy; wreszcie stosunki wzajemne wytwórców stwierdzające owe społeczne znamiona ich prac przybierają formę społecznego stosunku między produktami pracy.
Ja się nie zmieniłem, zawsze byłem takim małym kapitalistą, tylko w różnych momentach różne aspekty podkreślać trzeba.
Rządy Donalda Tuska to nie jest polityka wyzbyta ambicji. Przeciwnie, ambicje są, i to wielkie: zdezintegrować społeczeństwo, podważając solidarność międzygrupową, międzypokoleniową i międzyregionalną. Zdezintegrować naród, rozbijając system edukacji, politykę kulturalną, w tym historyczną, media publiczne, wreszcie zdezintegrować państwo, likwidując de facto jego unitarny charakter i poddając je na różnych płaszczyznach wpływowi sieci zewnętrznych ośrodków decyzyjnych.
Nie dziwię się, że przedstawiciele różnych środowisk gejowskich walczą ze sobą o pieniądze, bo są to grupy, które oprócz wspólnej ideologii, mają także interesy polityczne i finansowe.
W pochodach spotkali się weterani i młodzież, robotnicy, inteligenci, rolnicy i żołnierze, twórcy i uczeni. Wszyscy mimo różnych doświadczeń i punktów widzenia swoim udziałem potwierdzili nie tylko swój związek ze stuletnimi tradycjami robotniczej walki i pracy, ale także wspólne przekonanie, że jesteśmy w stanie (...) pokonać kryzys. Wielomilionowe pochody potwierdziły, że coraz szersze poparcie społeczne zdobywa linia socjalistycznej odnowy, polityka partii i władz, praktyka realizacji uchwał IX Zjazdu PZPR.
Można pomyśleć o różnych mechanizmach oszczędzania. Idąc dalej, należałoby się zastanowić, czy nie dałoby się zarobić na tej demokracji, np. niektóre stanowiska sprzedawać w drodze licytacji.