Jakże mamy oczekiwać błogosławieństwa we wszystkich innych sprawach naszego życia zbiorowego, skoro właśnie zbiorowo po raz kolejny usankcjonowaliśmy składanie dorocznej ofiary z ludzi. Tak jest, ofiary z ludzi – konkretnie z ok. 1000 dzieci, które złożone zostają na ołtarzu ignorancji, bezwzględności i konformizmu.
Mamy takie eksterytorialne placówki, centra dezinformacyjno-propagandowe, jak ośrodek Polin, zwany dla zmylenia przeciwnika (tj. narodu polskiego) Muzeum Historii Żydów Polskich.
Koledzy! (…) Nie wiadomo, co będzie. Ale jak bądź zaklinam was na imię naszej ojczyzny, ażebyście nie splamili naszego honoru narodowego. W najsmutniejszych wypadkach i niebezpieczeństwach to sobie hasło powtarzajcie, że jesteście Polakami.
Oddalamy się od Kraju z każdym miesiącem, z każdyym rokiem. Z Emigracji stajemy się polonią - organizmem o własnym krwiobiegu, o własnych sprawach, ambicjach, planach.
Gdy zdarzy się, że ktoś do nas przyjdzie stamtąd - jak ostatnio Czesław Miłosz - mamy możność wymierzyć ów tragizm naszego oddalenia od autentycznego losu Polski.
Wszystko wskazuje na to, że cywilizacja europejska doszła do stadium, w którym wiekowe ramy naszego bytowania stają się anachronizmem. Skala norm geopolitycznych sprzed 35 lat - jest całkowicie zdewaluowana. Suwerenność państw, które tworzyły przez stulecia koncert europejski - jest dziś pojęciem nierealnym. Rozwój techniki produkcji i komunikacji wytworzył zagadnienia ekonomiczne, które są nie do rozwiązania wśród państw poodgradzanych zasiekami zakazów datujących się z epoki ideału samowystarczalności.
W wierze istnieją dwie warstwy, warstwa duchowa, czyli właśnie sens cierpienia, czy Bóg jest osobowy, kwestia zbawienia, o których nauka nie ma nic do powiedzenia. (...) I jest kwestia, która akurat w chrześcijaństwie jest marginalna, kwestia naszego stosunku, naszych relacji ze światem materialnym. (...) ten fakt, że w chrześcijaństwie świat materialny nie należy do sfery sacrum, tylko należy do sfery profanum, uważam za ważny aspekt w tym, że nauka powstała w świecie zachodnim, a nie powstała w Chinach, i nie powstała w Indiach, gdzie sakralizacja świata idzie daleko dalej, niż w świecie chrześcijańskim. (...) Jeżeli weźmiemy jakikolwiek system, w którym świat materialny należy do sfery sacrum, to robienie doświadczeń, eksperymentów, próba wyjaśniania czegoś, jest bluźnierstwem, dlatego, że my chcemy sprawdzić jak działa Bóg. Podczas gdy nie należy do sfery sacrum, takie doświadczenia niczego nie naruszają.
Eurosocjalizm jest co prawda lepszy od socjalizmu sowieckiego, bo już nie mordują, tylko kradną. Ale nadal jest to system zły. Jeśli mamy wychodzić z naszego zaścianka, to po co wchodzić do Eurozadupia? Lepiej dołączyć się do krajów, gdzie panuje wolność.
Mi jest wszystko jedno, czy ministrem edukacji jest ktoś tam z LPR-u, czy ministrem jest ktoś z Unii Pracy, bo jeden powie, że w szkole będą trzy godziny dziennie religii, a drugi powie, że w szkole nie będzie w ogóle religii. Z naszego punktu widzenia nie powinno być w ogóle ministra oświaty, jeden sobie posyła dziecko do szkoły, gdzie są trzy godziny dziennie religii, a drugi posyła dziecko do szkoły, gdzie w ogóle nie ma religii. To rodzice decydują, a nie minister, który jest niepotrzebny i szkodliwy.
Jestem tu dziś, by domagać się sprawiedliwości dla mojego ludu i pomocy obiecanej mi osiem miesięcy temu, kiedy pięćdziesiąt narodów stwierdziło, że została dokonana agresja. Nikt inny nie może skierować apelu narodu etiopskiego do pięćdziesięciu państw (…) Może ustalam precedens będąc pierwszą głową państwa zwracającą się do Ligi, ale z pewnością bezprecedensowe jest, że naród, ofiara niegodziwej wojny, znajduje się w niebezpieczeństwie pozostawienia na łasce agresora (…). Twierdzę, że problem przedstawiony dzisiaj w Lidze ma znacznie szerszy zasięg niż tylko zniesienie sankcji. Nie dotyczy on tylko agresji Włoch. Ma on charakter zbiorowy. Dotyczy on samego istnienia Ligi Narodów (…). Chodzi tu o moralność międzynarodową (…). Przedstawiciele świata, przyjechałem do Genewy, by wyjaśnić wam najboleśniejszy obowiązek głowy państwa. Jaką odpowiedź mam zanieść memu ludowi? (…). My dziś. Wy jutro.
Król nigdy nie może żałować użycia siły. Bolesna konieczność to konieczność i król nie może się zatrzymać w obliczu żadnej konieczności. Nawet kiedy jest mu niemiła. Nigdy się nie obawialiśmy surowości; król wie, czego potrzebuje naród, naród tego przecież nie wie. Na przykład tego, żeby go ukarać. Musimy stosować się do nakazów. Naszego sumienia i to wszystko. Nigdy nie cierpimy z powodu wymierzenia kary, ponieważ wierzymy w tę karę, mamy całkowite zaufanie do Naszego sumienia. Tak musi być i tak jest.