Głupiec głupotę kosi, mędrzec – mądrość. Każdy znajduje to, czego mu trzeba.
Zastanówcie się, czy nie popełniacie nadużycia, czy nie wychodzicie przed szereg, czy nie spieszycie się troszkę z fetowaniem Olgi Tokarczuk jako polskiej pisarki sławiącej imię Rzeczypospolitej, skoro inni ludzie, dla was autorytatywni (!) przedstawiciele Komitetu Noblowskiego, traktują ją jako wyrazicielkę etosu raczej żydowskiego niż polskiego.
Uniwersytet rozwija wszystkie zdolności, między innymi głupotę.
Podziwiam ludzi nieprzeciętnych. Kiedy ktoś przejawia nadzwyczajny talent w dowolnej dziedzinie, wybaczam mu nawet głupotę i zarozumialstwo. W innych przypadkach takie cechy irytują mnie potwornie.
Szczęśliwy jest człowiek, który znalazł mądrość (...), bo lepiej zyskać ją niż zyskać srebro i jako plon mieć ją niżeli złoto.
Mądrość zaczyna się na końcu.
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość.
Głupiec uczy się tylko, kiedy cierpi.
A kim ja jestem? – Człowiekiem, nic więcej!
Czyż inni ludzie mogą być miernikiem
mojej godności? – Zresztą, jestem jeńcem:
nie zna godności, kto jest niewolnikiem!
Nie jestem księciem, bardzo się mylicie
zwąc mnie tak nadal, lecz z tego wynika,
że nazbyt drogo cenicie me życie –
taniej też można kupić niewolnika!
Umrzeć to stracić całą swą istotę,
kto przegrał wojnę, ten wszystko utracił –
jestem już martwy! – Przez jakąż głupotę
chcecie żywymi za mnie, trupa, płacić?!