Naród polski bynajmniej nie stanowi większości wśród ludności zamieszkującej tereny Rzeczypospolitej w jej aktualnych granicach. Większą część tej ludności stanowią tubylcy, bezwyznaniowi, beznarodowi niezależnie od tego, co tam mają wpisane w dowód osobisty i co nawet na własny użytek deklarują.
Pan minister Kościński jest człowiekiem, którego znamy z niezbyt obszernej notki w Wikipedii i paru jego występów publicznych, w tym kilka lat temu, gdy ze swadą wystąpił jako szermierz wycofania gotówki z obiegu.
Panowała opinia, że Polacy przynajmniej przyzwoicie się zachowują. Ja się tym pocieszałam. Szokiem było wejście Niemców z NRD, to było jakieś przełamanie tabu, po raz pierwszy od II wojny światowej armia niemiecka najechała terytorium innego państwa. Strasznie wyglądali Rosjanie: obdarci, w łachmanach, głodni – coś nawaliło z aprowizacją i oni przez kilka dni nie mieli zapasów, nie mieli co jeść. I tu trzeba powiedzieć, że Czesi nie byli tacy poczciwi, żeby ich karmić; wręcz przeciwnie, na ich oczach zajadali się pieczoną kiełbasą albo brzoskwiniami, taki mieli sposób na walkę z okupantem. Pierwsze dni po wejściu wojsk były szalenie ciekawe. Ciągle gdzieś się biegało, w powietrzu latały kule, chłopcy wskakiwali na czołgi i walili motykami w zbiorniki z benzyną.
Chce zginąć śmiercią walecznych.
Kiedy zbliżamy się do prędkości światła, energia takiego ciała zaczyna gwałtownie rosnąć. Gdybyśmy chcieli rozpędzić ciało posiadające masę do prędkości równej prędkości światła, musielibyśmy w to wpakować nieskończoną ilość energii, czym nikt nie dysponuje. [...] Gdybyśmy mieli obiekt poruszający się z prędkością nadświetlną, nie bylibyśmy w stanie go spowolnić do prędkości podświetlnej. Gdyby obiekty nadświetlne istniały – a nie wiemy, czy istnieją – to wiadomo, jak by się zachowywały. Otóż miałyby energię tym większą, im wolniej by się poruszały, więc gdybyśmy chcieli spowolnić je do prędkości mniejszej od prędkości światła, też musielibyśmy włożyć w to nieskończoną energię. Możemy zatem zbliżać się do prędkości światła z obu jej stron, ale nie możemy jej osiągnąć.
Natomiast dla mnie najbardziej obiecującym zagadnieniem jest uczenie maszynowe i zagadnienie ogólnej sztucznej inteligencji, w której postęp jest niewiarygodnie szybki. To, co w tej dziedzinie wiedzieliśmy kilka lat temu, jest teraz już nieaktualne. Wydaje się, że to tu będzie działo się najwięcej w najbliższej przyszłości. Wcale nie jest jasne, czy kolejnej rewolucji w fizyce dokonają fizycy, czy już jakieś inne istoty, które sami powołamy do życia w sposób sztuczny.
Demokracja, republika: co znaczą te słowa? Co zmieniły one w świecie? Może ludzie stali się uczciwsi, bardziej lojalni, lepsi? Może naród jest szczęśliwszy? Wszystko jest jak przedtem, jak zawsze. Złudzenia, złudzenia. Trzeba też się zastanowić, jakie są interesy narodu, zanim zacznie się obalać porządek za pomocą słów. Czasami demokracja jest konieczna i My sądzimy, że niektóre narody afrykańskie mogą je wprowadzić. Ale czasami przynosi szkody, jest błędem.
Wydobył lupę i centymetr i suwał się po pokoju na kolanach, mierząc, porównywając, badając; zaledwie kilka cali dzieliło długi cienki nos jego od posadzki, a niewielkie, osadzone głęboko, jak u ptaka, oczy jego iskrzyły się i promieniały. Ruchy miał takie szybkie, ciche i zwinne, że nie mogłem się oprzeć myśli, jaki straszny byłby z niego przestępca, gdyby energię swoją i bystrość był obrócił przeciw prawu, zamiast zużytkować te przymioty na jego obronę! Śledząc i tropiąc, szeptał coś do siebie, a w końcu wydał głośny okrzyk radości.
Największa trudność z komedią polega na formie, którą narzuca wiersz. Widziałem kilka dobrych przedstawień fredrowskich granych prozą (…). Nawet Mickiewicz w Panu Tadeuszu nie posługuje się polszczyzną tak doskonale jak Fredro. Hrabia ma wyrafinowane poczucie humoru, wyostrzony słuch na żarty słowne i oko – na sytuacyjne. Śluby panieńskie to czysta muzyka. Jeśli przy zachowania podziałów metrycznych aktorom udaje się rozmawiać tak jak dzisiaj, oznacza to zwycięstwo w najpiękniejszym stylu. Jeśli nie – mamy sukces tylko u głuchych.