Cóż, kura to niewątpliwie najprostsze urządzenie dla łaknącego jajecznicy, lecz pomysł, żeby tą metodą syntezować Rozum, nie jest nazbyt rozsądny.
W naszej tradycji już komedia – a co dopiero farsa – kojarzy się fatalnie. Komedia nie może mówić niczego istotnego i niczego nie może nauczyć, służy jedynie rozbawianiu gawiedzi. To nieprawda, udowodnił to choćby Jacques Lassalle inscenizacją Tartuffe’a, pokazując inną twarz Moliera. Podobnie z Calderonem. Poza tym… Każdy przeżył początek miłości, gdy nie chodzimy, a lekko unosimy się nad ziemią. Coś podobnego czuję, pracując nad tym tekstem. Dotykam w nim tego, co w nas najprostsze, ale nie prostackie, tego, co najszlachetniejsze, ale nie szlacheckie, tego, co śmieszne, ale nie komiczne. Nie jest to graffiti, a raczej akwarela. Jesteśmy przyzwyczajeni, że teraz chlapie się farbą, gdzie popadnie. Proszę bardzo, ale z prawdziwą przyjemnością używam ultramaryny.
Niewątpliwie jest to prowokacja. Chcą nas skłócić, podzielić, osłabić. Bez względu na to, kim jest Wałęsa – nie wolno nam teraz sprzymierzać się z wrogiem. Ubecki donos drę na drobne kawałki, podpalam, wyrzucam tam, gdzie powinno być jego miejsce, i spuszczam wodę. Nie ma już śladów.
To przedsięwzięcie które chyba kosztowało najwięcej nie tylko pieniędzy, nie tylko jest najbardziej kapitałochłonne, ale które chyba daje największą satysfakcję... aczkolwiek przez te pare lat było też powodem do paru trosk jest niewątpliwie autostrada wielkopolska.
I to , że dzisiaj Polska jest jedyną "zieloną wyspą" na czerwonej, i tu może bez podtekstu, Europie jest to niewątpliwie sukces Polaków, ale też sukces wielu przedsiębiorców którzy uznali, że to co jest.. nieuwieżyli w to że nie ma rzeczy niemożliwych.
Chiny nie są jedynym reżimem autorytarnym na Świecie, ale są niewątpliwie najbogatszym, najsilniejszym i najbardziej rozwiniętym w dziedzinie uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji. To sprawia, że Xi Jinping jest najbardziej niebezpiecznym przeciwnikiem tych, którzy wierzą w koncepcję otwartego społeczeństwa.
Fundacja powstała bardzo przypadkowo, ponieważ w telewizji lekarze z Warszawy zbierali pieniądze na jedno urządzenie do Centrum Zdrowia Dziecka. Ja pracowałem wtedy w radiu, więc tam to powtórzyłem. Okazało się, że ludzie bardzo się zainteresowali, więc wysyłali pieniądze. Potem te pieniądze przekazałem lekarzom. A jak ich poznałem, to okazali się być bardzo fajnymi kolesiami i zaczęliśmy myśleć o zrobieniu czegoś więcej.
Ale jest jeszcze jedna rzecz, która niewątpliwie przyczyniła się w tych latach do kultu Rosji wśród inteligencji angielskiej, a jest nią łatwość i bezpieczeństwo życia w samej Anglii. Ze wszystkimi niesprawiedliwościami Anglia jest nadal krajem habeas corpus, a przytłaczająca większość Anglików nie ma doświadczenia z przemocą ani nielegalnością. Jeśli dorastałeś w takiej atmosferze, wcale nie jest łatwo sobie wyobrazić, jak wygląda despotyczny reżim.
Wybór Jana Pawła II poza samym, zupełnie wyjątkowym faktem, że Polak został papieżem, nie jest, moim zdaniem, datą zwrotną w historii Polski. Pielgrzymki papieża do Polski odegrały niewątpliwie wielką rolę, ale nie była to rola zasadnicza. To nie papież spowodował przełom w Polsce.
Zauważam u Leppera wyraźne postępy. Jest bardziej zrównoważony. I czuję, że nie jest to u niego sztuczne, tylko wynika z przemyśleń, że wcześniejszy sposób prezentacji jego osoby nie był najszczęśliwszy. Niewątpliwie dojrzewa. Pomimo że nie chodzi do teatru.
Doskonałe kontakty z Komendą Główną AK, Delegaturą, PPS-WRN, a także z lewicą socjalistyczną miał dr Leon Feiner, autor jednego z najnowocześniejszych raportów żydowskiego podziemia do rządu w Londynie. Przed wojną był znanym, dobrze prosperującym adwokatem w Krakowie. Osadzono go w Berezie, na podstawie fałszywych oskarżeń o komunizm, być może dlatego jednym z jego okupacyjnych pseudonimów było »Berezowski«. Niewątpliwie lewicowiec. Na pewno nie był komunistą. Człowiek o dużym doświadczeniu społecznym, wielkiej inteligencji i poczuciu humoru. Wyglądał jak starszy szlagon, siwa czupryna, siwe wąsy, prowincjonalny szlachcic, który przybył do miasta, jak ze sztuk Michała Bałuckiego czy Józefa Blizińskiego.