Chciwość wrasta korzeniami głębiej niż mijająca z wiekiem pożądliwość.
[akt IV, scena III].
Pierwsze kłamstwo, myślisz: ech, zażartował ktoś.
Drugie kłamstwo – gorzki śmiech, śmiechu nigdy dość.
A to trzecie, gdy już przejdzie przez twój próg,
Głębiej zrani cię, niż na wojnie wróg.
Design to zabawne słowo. Pewni ludzie myślą, że oznacza ono wygląd. Jednak jeżeli spojrzysz głębiej, to naprawdę chodzi o to, jak to działa.
To tkwi głęboko. Wrosło w psychikę, jak tatuaż wrasta w skórę. Oczywiście, nie myślę o tym obsesyjnie dzień i noc, ale to wciąż powraca. Pamiętam doskonale, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu się poskarżyć, bo byłam wychowywana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem, że to ta Ewa, to jabłko, że wina jest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego, obrzydliwego księdza.
Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy.
Ubóstwo to brak wielu rzeczy, ale chciwość to brak wszystkiego.
Ty masz różne miłości, ja tylko - otchłanie,
W które coraz mnie głębiej twa nieczułość strąca.
A jednak tyś jest światłość, tym mrokom świecąca.
Gdy cię kochać przestanę - co się ze mną stanie?