Boks towarzyszył mojej rodzinie całe życie – boksował mój wujek, boksował tata, dziadek był prezesem sekcji w Gedanii Gdańsk.
Przed godziną większość sejmowa (zjednoczona koalicja kowidowo-wojenna ;-) wykluczyła mnie ze składu Komisji Obrony Narodowej - akt bezprecedensowy w swej mściwej małostkowości. Mojej determinacji w upominaniu się o dobro i honor służby w Wojsku Polskim przecież nic nie zmieni.
Szczęść Boże! Pytanie o równość obywateli wobec prawa. Czy będzie ona w Polsce wreszcie respektowana? Człowiek nienarodzony ma prawo dziedziczyć, a zatem jeszcze nienarodzony, a już uczestniczy, ma zdolność uczestniczenia w czynnościach prawnych, ale Rzeczpospolita Polska nie gwarantuje mu prawa do życia. Szanowne Panie! Kiedy was tak słucham – jestem tylko człowiekiem – nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły, ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem albo żywcem poćwiartować, albo też udusić…
Mieszkania przydzielono ZWM-owcom. Mój ojciec był dość ważną szychą w Związku Walki Młodych. Wokół mieszkali sami znajomi. Prowadzili bujne życie alkoholowo-towarzyskie.
Należał do wierzących. Przeszło mu szybko, jak zupa się wylała, ale w owym czasie był ideowym żydowskim komunistą. Był od zawsze lewicowcem (…) otarł się o anarchistów, a w końcu trafił do Związku Młodzieży Komunistycznej. Miał dziewiętnaście lat, właśnie zdał na medycynę, kiedy zaczęła się wojna. Uciekł do Rosji. Wstąpił do Armii, najpierw Czerwonej, a potem do Berlinga. Pobyt w Rosji oceniał pozytywnie. Tak przynajmniej mówiła matka, bo on raczej nie opowiadał mi o sobie. Nie mówił o swoim pochodzeniu, nie wspominał rodziny. Oprócz jego siostry wszyscy zginęli podczas wojny. Dowiedziałam się o tym dopiero od mamy.
To, co działo się wtedy w Polsce, odbierałam w sposób zapośredniczony. I to niezależnie od faktu, że dotyczyło to moich bliskich, przyjaciół i żydowskiej części mojej rodziny, która zdecydowała się wtedy na emigrację; jedynej rodziny, która została mi z gałęzi mojego ojca, czyli ciotki i jej bliskich. Wielu moich znajomych trafiło do więzienia, ale w marcu, kiedy się tam znaleźli, przeżywałam jeszcze w Czechach euforie Praskiej Wiosny. Stała się ona dla mnie, podobnie jak dla Czechów i Słowaków, przeżyciem pokoleniowym. Praska Wiosna i jesień po sowieckiej inwazji wojsk układu warszawskiego były ogromnie ludycznym wybuchem swobody, wręcz karnawałem, jak to ujął Kundera.
Mamy wszechświat, który rozszerza się i rozszerza, a cała masa rozpada się, a w mojej szalonej teorii ta odległa przyszłość staje się Wielkim Wybuchem innego eonu.
Zaufaj sobie. Stwórz taki rodzaj siebie, z którym będziesz szczęśliwy przez całe życie. Wykorzystaj siebie jak najlepiej, rozpalając maleńkie, wewnętrzne iskierki możliwości w płomienie osiągnięć.
Polacy mimo męstwa naród płochy, wytrwałości nie ma, zabawę woli niż pracę, życie sobie niewiele ceni. Dać je w chwili zapału, poświęcić majątek – to u nich łatwo. Fantazji dużo, ale gdy się na słowa wyczerpią, do czynu ochoty i sił brak. Sekretu nie zachowa; mówić dużo lubi, czynić mało.
Ależ ja jestem za wejściem do strefy wolnego handlu! Tylko że Unia Europejska nie jest taką strefą, a strefą szalejącej biurokracji, która steruje każdym hektolitrem wina i każdą toną wołowiny.
Jeśli umrę gwałtowną śmiercią, tak, jak niektórzy się boją, a nieliczni spiskują, wiem, że przemoc będzie w myślach i czynach zabójców, ale nie w mojej śmierci.