Boga czuje serce, nie rozum. Oto co jest wiarą: Bóg dotykalny dla serca, nie dla rozumu.
Przyzwyczaiłem się do życia pod Stryjem, to potrafię żyć i pod Ojcem.
No, czuje, dość dużo czuje – ale po francusku.
Bez znajomości języków obcych człowiek czuje się gorzej niż bez paszportu.
Nie przypuszczam, aby w najbliższej przyszłości filozofia i rozum stały się wyłącznymi przewodnikami człowieka, ale dla wybranych pozostanie ona najpiękniejszym sanktuarium.
Bóg patrzy w moje serce. Widzi i zna moje intencje oraz zamiary, które są czyste i rzetelne. Jedynym moim celem jest wolna, sprawiedliwa i wielka Polska.
Wiele emocji kosztuje mnie obserwowanie siebie na ekranie. Myślę o sobie i czuje się dość młody, i wtedy widzę tego starego faceta z workowatym podbródkiem, zmęczonymi oczami, cofniętymi włosami i całą resztą.
Kiedy z kimś walczę, chcę złamać jego wolę, chcę zabrać jego męskość, chcę wyrwać mu serce i pokazać mu je.
Tłum to dziwne zwierzę o tysiącu głów i jednym sercu. Jeśli uda się podbić to serce, wytwarza się w powietrzu aura, która unosi mnie do nieba. Jednak bywa, że coś się nie udaje, i wtedy klęska jest bolesna. Gdy walczę o uwagę widzów, czuję niesłychany przypływ adrenaliny.
Młodzież nie umie i nie powinna być bierną i nie mogą jej wystarczyć ideały pełnego koryta, a w doktrynie socjalistycznej innych nie może się doszukać (...) Potrzeba jej ideałów i to żywych, bo do oderwanych nie każdy potrafi się wznosić. Do serc młodych przemawia ideał żywy, widomy – człowiek (...). Młodzieży polskiej potrzebny jest ten ideał bohaterstwa (...). Wspaniały rys naszego ducha – złoty róg zdolny czynić cuda.
Zachowam spokój (...) Strzelcie mi w głowę i w serce. Umieram dla Polski, którą Piłsudski zniszczył.