Szczególnie się uczepiono dwóch pań dyrektor. Z nieznanych mi powodów. Z powodu ich może wyglądu czy czegoś innego. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami, nad ich dziećmi, które chodzą do szkoły i przedszkola, nad ich mężami, nad ich rodzicami. Wszyscy są w Warszawie szalenie zbulwersowani.
Arcybiskup Dziwisz mimo wielkich zasług dla Jana Pawła II nie jest wzorem rozsądku. To on „zabezpieczył” papieża przed wiedzą o grzesznym życiu założyciela Legionów Chrystusa Degollado, który przez lata gwałcił własnego synka oraz miał setki stosunków z dziećmi. Sprawa Degollado jak na razie hamuje w Watykanie proces beatyfikacji naszego papieża.
Koran wprowadził prawa kobiet po starym testamencie, a w starym testamencie takich nie ma. Prawo kobiety do tego żeby przegnała męża który jest niedobry, prawo kobiety religijne, do opieki nad dziećmi, nie można jej dzieci zabrać zgodnie z Koranem. Koran wprowadził obowiązek mycia się i to jest taka misja cywilizacyjna koranu. Dla tych plemion które włóczyły się po pustyniach to było kluczowe, przestali umierać na choroby brudnych rąk i do dzisiaj myją się dużo bardziej dokładnie niż my.
Odkąd ludzie będą żyć dłużej i starzeć się dłużej, będą musieli się nauczyć jak być dłużej dziećmi.
Byłem kiepski w szkole. Naprawdę zje*anym kretynem. Byłem aspołeczny i nie chciało mi się męczyć z innymi dziećmi. Naprawdę byłem złym uczeniem. Nie miałem mózgu. Nie wiedziałem, w ogóle co ja robię w szkole. Dlatego zostałem aktorem.
Każda 10-latka chce dziś być szybko dorosła. Chce śpiewać piosenki o miłości jak dojrzałe artystki. Gdy w programie telewizyjnym małe dziecko śpiewa o "złamanym sercu", jak mam mu uwierzyć? Pozwólmy dzieciom być dziećmi jak najdłużej.
To jest zresztą kompletną bzdurą, iż jestem pacjentem pierwszego ryzyka. To jest zupełne nieporozumienie. Trzeba to odwrócić. Pacjentami pierwszego ryzyka są ci, przed którymi jest życie. Przed dziećmi, ludźmi w sile wieku. Ty jesteś pacjentem pierwszego ryzyka. Natomiast ja jestem pacjentem ostatniego ryzyka. Co ja ryzykuję? Że pożyję trzy lata dłużej albo krócej?
Media społecznościowe, elektronika, gry komputerowe ukradły życie i nam, i naszym dzieciom. Spotkania twarzą w twarz zostały zastąpione przez świat wirtualny, a w nim wszystko jest iluzoryczne, wyreżyserowane, płytkie. Nawet grając w grę RPG, dzieciaki poruszają się w ramach narzuconego scenariusza. Kiedy byłam mała, zaczytywałam się "Dziećmi z Bullerbyn", marząc o tym, by być taką Anną lub Lisą. (...) Miałam swoje przygody, tajemnice. Mogłam w szóstej klasie pojechać z przyjaciółką na Starówkę na wagary. Gdy mój syn urwał się ze szkoły, natychmiast dostałam SMS-a: "Uczeń Antoni Bednarek był dziś nieobecny". Co za nędza! Jak wobec takiej kontroli 24/24 przeżywać przygody?