A gdy zeszli się, dłonie wyciągając po kwiecie,
Zachorzeli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!
Jutro jest najważniejszą rzeczą w życiu. Przychodzi do nas bardzo czyste o północy, jest wtedy perfekcyjne, i oddaje się w nasze dłonie. Ma nadzieję, że wczoraj nas czegoś nauczyło.
Ludzie łączą moje nazwisko z pierwszą transplantacją serca w Polsce. Ale wiem, że gdybym ja nie spróbował, to może cztery, a może pięć lat później inni zrobiliby tę operację. Jestem natomiast przekonany, że nikt nie zająłby się tworzeniem polskiego sztucznego serca. Gdybym nie walczył o stworzenie tego urządzenia, dziś kilkaset osób już by nie żyło, bo nie byłoby sztucznych komór, które uratowały im życie i zdrowie.
Pogotowie przywoziło pacjenta, który umierał, ale chirurdzy – dzięki szybkim decyzjom i niesamowitym umiejętnościom – dawali mu szansę na dalsze życie. To było naprawdę oszałamiające. Wtedy zakochałem się w chirurgii.
Koncepcja podawania dłoni jest absolutnie okropna, i statystyka dowodzi, że mam rację.
Rosą zwilżyj mi rzęsy, skostniałe od skwaru,
Zgłuchłe uszy orzeźwij falą twego gwaru,
A ja w kwiatach spodem dłoni
Nauzbieram różnej woni
I omyję twarz spiekłą w źródłach twego czaru.
Pamiętam zabawny przypadek na swoim pierwszym dorosłym turnieju w Banja Luce. Uczestniczyło 13 arcymistrzów i były mistrz świata Tigran Petrosjan. Tylko ja nie miałem tytułu i rankingu międzynarodowego, byłem drobnym 16-latkiem o wyglądzie nieopierzonego kurczęcia. Jugosłowiański arcymistrz Milan Vukić na mój widok aż klasnął w dłonie: „Rosjanie nas obrażają – przysyłają dzieci!”. Przestał się oburzać, kiedy go ograłem.