Kłopot z ludzką naturą polega na tym, że człowiek potrafi oswoić się z rzeczami - wydawałoby się - niemożliwymi do oswojenia.
Inteligent tym się różni od nieinteligenta, że nie obraża się o żarty, rozumie żarty i lubi żarty.
Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii, i aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo.
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.
Jarosław Kaczyński jest zakompleksiony, arogancki, inteligentny i zdolny. Zdolny do wielu złych rzeczy.
Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes PiS nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to.
Mając lat 19 miałem na sobie garb przeżycia Auschwitz. I nagle moi koledzy szkolni czy uniwersyteccy zaczęli mi się jawić jako grupa dzieci. Stąd szukałem gwałtowanie kontaktu z ludźmi dużo starszymi i mądrzejszymi.
Nie ma sytuacji bez wyjścia tam, gdzie jest człowiek, który posiada wolę walki i wytrwania, który jest opanowany, czujny i twardy.
Człowiek taki jak pan Dariusz Ratajczak, który otwarcie głosi w Polsce poglądy zaprzeczające masowej eksterminacji Żydów w Oświęcimiu, powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości.
Alternatywą dla wejścia Polski do UE jest albo wejście do Wspólnoty Niezależnych Państw albo sojusz bilateralny z Łukaszenką (…). Wejście do NATO zapoczątkowało proces integracji, a wejście do UE jest ekonomicznym i organizacyjnym dopełnieniem tego procesu (…). To otwarte drzwi do szkół, do uczelni i świata, o którym marzyliśmy.
Znana jest opiekuńcza rola wobec Żydów abp. Romualda Jałbrzykowskiego, ówczesnego metropolity w Wilnie, oraz ks. dr. Ignacego Świrskiego, prof. teologii moralnej Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, obecnie biskupa ordynariusza siedleckiego, za których wolą i wiedzą wielu uciekinierów z gett ukrywało się na terenie instytucji kościelnych i domów zakonnych (...). Na terenie Warszawy szczególnie dobroczynną rolę spełniali bp Karol Niemira, ks. Władysław Korniłowicz i ks. Jan Zieja (...).
Wypraszam sobie lżenie Polski przez niekompetentnych dyplomatołków.
Warunkiem wiarygodnego dialogu jest bycie sobą, dlatego że nasi rozmówcy wyczuwają, czy reprezentujemy samego siebie, czy stosujemy elementy retoryki i gry, czyli taktykę. Oczywiście taktyka jest ogólnie przyjętą praktyką, nie może jednak dominować nad sprawą i dobrą wolą.
Premier Kalinowski chciałby wejść do takiej Unii, która by najbardziej się podobała jego wyborcom.
Prawo własności, w tym dotyczące nieruchomości, nie zmieni się wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Nie ma żadnego prawa europejskiego, które dawałoby jakieś szczególne uprawnienia do nabywania czy sprzedawania własności osobom jednej narodowości, wyznania lub określonych poglądów.
Powstanie Warszawskie było jedynym w okupowanej przez Niemców Europie wojskowym działaniem ruchu podziemnego o tak wielkim natężeniu i zasięgu, choć nie jedyną próbą uwolnienia własnymi siłami stolicy kraju bez ścisłego uzgodnienia terminu z regularnymi armiami sojuszniczymi: podobnie rzecz miała się w Paryżu (w sierpniu 1944 r.) i w Pradze (w kwietniu 1945 r.). Intencją ogółu uczestników Powstania było wzięcie udziału w akcji z bronią w ręku przeciwko okupantowi, akcji oczekiwanej od pięciu lat, a podstawowym motywem moralnym – uznanie konieczności podjęcia tej walki jako walki o wolność i suwerenność Polski. W toku Powstania Warszawskiego solidarność ludzi osiągnęła częstokroć formy prawdziwego braterstwa. Różnice poglądów nie odgrywały zasadniczej roli. Po pięciu latach okupacji społeczeństwo dawało dobitny wyraz swemu demokratyzmowi i dojrzałości politycznej. Powstanie zamierzone na 2–3 dni, trwało faktycznie 63 dni. Ten fakt – zdumiewający fachowców wojskowych i dostrzeżony przez sztabowców niemieckich – przypisać trzeba przede wszystkim wyjątkowemu napięciu patriotyzmu i poświęcenia żołnierzy i ludności oraz solidarności działania dla sprawy zwycięstwa.
W Niemczech zdecydowanie z tym przesadzano! (…) Krytyka po drugiej stronie Odry przybrała karykaturalne rozmiary. Sam nie należę do ludzi, których satyra oburza. Nie jestem agresywny, ale i nie należę do słabeuszy. Swoje słabości musiałem schować do szuflady w 1939 roku i do dziś nie pozwalam, by ujrzały światło dzienne. Nie wszyscy są jednak tak twardzi.
Żadne pogróżki nie wpłyną na moje wystąpienia publiczne, ich plan jest powszechnie znany i na pewno się nie przestraszę, choćby wytoczyli przeciwko mnie armaty. Przeżyłem Hitlera, Stalina i szereg różnych wstrząsów, to przeżyję też „Prawdziwych Polaków”.
Trafiłem do Oświęcimia w akcji masowej, która się ładnie nazywała nadzwyczajną akcją uspokajającą (tzw. akcja AB) czy pacyfikacyjną. Akcja uspokajająca dotknęła kilkadziesiąt tysięcy ludzi w centrum Polski, w Krakowie, Warszawie, Częstochowie. Tysiące młodych mężczyzn zostało zabranych z domów, z ulic i wywiezionych profilaktycznie do nowo utworzonego, w czerwcu 1940 roku, obozu koncentracyjnego koło miasta Oświęcim.