Ludzie, którzy przychodzą codziennie odwiedzać swoich zmarłych, są podobni do duchów. Tacy ni to żywi, ni to martwi. (str. 32).
Tak sobie myślę, że spadki nie powinny istnieć. Myślę, że wszystkim należałoby obdarzać ludzi, których się lubi za życia. Czasem i pieniędzmi. Spadki to taki diabelski wynalazek, który sprawia, że rodziny się rozpadają. Wierzę tylko w to, co dajemy za życia, nie w to, co obiecujemy dać po swojej śmierci.
Jej życie to piękne wspomnienie. Jej brak to bolesna cisza.
Od szczęścia człowiek idiocieje. (str. 156).
Wypijam jednym haustem wino, które mi nalał.
- Zwykle piję niewiele, ale teraz to niemożliwe. No i to, w jaki sposób pan na mnie patrzy. Nigdy nie wiem, czy chce mnie pan posłać na dołek, czy poślubić.
Wybucha śmiechem.
- Poślubić czy posłać na dołek...wychodzi na to samo, no nie?
Nie wylewajcie łez nad moją trumną, nie ma mnie tam, gdzie śpię. Jestem tysiącem wichrów, co wieją.
Ciemności nigdy nie są całkowite, u kresu drogi zawsze pojawia się jakieś otwarte okno.
(...) jaki piękny dzień dzisiaj mamy, upaja mnie piękno tego świata. Oczywiście, jest śmierć, smutek, slota, Święto Zmarłych, ale życie stałe bierze górę. Zawsze w końcu przychodzi poranek, kiedy wstaje piękny dzień, a trawa odrasta na wypalonej ziemi.
Być kochanym to zachować młodość.
- Kiedy byłem młody, chciałem robić to, co wszyscy, i ożeniłem się. Co za głupota, idiotyczny pomysł: robić tak jak wszyscy inni.
Niechaj wieczne spoczywanie równie słodkim Ci będzie, jak dobreś miał serce.
Jeżeli raj istnieje, będzie prawdziwym rajem tylko wtedy, gdy mnie tam przywitają wszystkie moje psy i koty.
- Co to jest "ckliwienie"?
- To takie słowo, którego używam, żeby wyrazić zarazem melancholię, poczucie winy, żal i sytuację, kiedy człowiekowi przychodzi na coś chęć i odchodzi. Po prostu wszystko to, co nas w życiu wkurza. Co nie daje nam iść do przodu.
Kobieta nie ma patentu na właściwe postępowanie. Okazujesz emocje – jesteś histeryczką. Chowasz je, żeby chłopak nie musiał się nimi zajmować – jesteś zołzą bez serca.
Matce, która straciła dziecko, nie proponuje się już niczego. Ani promocji, ani kuponów zniżkowych. Pozwala jej się bez słowa kupować whisky.
Śmierć matki to pierwszy smutek, który się opłakuje bez niej. (str. 310).
Wspomnienia to zaułki, w które nieustannie się zapuszczamy.
Śmierć jest jak ten pałętający się nam ciągle pod nogami pies, którego obecność dostrzegamy, dopiero kiedy nas ugryzie. Albo, gorzej, ugryzie kogoś nam bliskiego.
Śmierć zaczyna się wtedy, kiedy już dla nikogo nie możesz być obiektem marzeń.
Ludzie, którzy przygotowują swój pochówek, nie są pogrążeni w bólu, nie ma tu brutalnego odejścia. I z miejsca wydają dwa razy mniej pieniędzy.