Przeciętny poziom polskiego dziennikarstwa jest mniej więcej taki sam jak przeciętny poziom […] medycyny, polityki i piłki nożnej, ale do diabła, weźmy się wszyscy do roboty! […] Wytrzymywanie presji i zmuszanie siebie do nieustannego wysiłku, żeby nie popaść w rutynę i nie stanąć w miejscu.
Zmieniajmy Polskę od góry i od dołu. Kontrolujmy polityków, wybierajmy lepszych, sami kandydujmy, tworzymy społeczeństwo obywatelskie, zapisujmy się do rozmaitych organizacji, pomagajmy sąsiadom, spróbujmy stworzyć prawdziwa wspólnotę…
Ja byłem niesterowalny w tym sensie, że mając mocną pozycję zawodową […] nie dawałem gwarancji, że w pewnych kluczowych momentach spełnię rolę narzędzia. […] Były sytuacje, kiedy trzeba było kłaść wszystko na szali, żeby ocalić twarz, ale zwykle wychodziło na moje.
Przyznaję bez bicia, że ta kultura jest moją kulturą. Ja sobie zafundowałem kulturę totalnego zapie*dolu. […] Biegłem maraton w Nowym Jorku albo w Bostonie w niedzielę, a w poniedziałek o dziewiątej byłem na kolegium. […] To są moje obowiązki. Nie ma odpuszczania ani taryfy ulgowej.
Mam gdzieś polskie rakiety kosmiczne i CPK. Wolałbym żeby służba zdrowia była na przyzwoitym poziomie, żeby szkoła naprawdę uczyła, a dzieci nie chodziły głodne i nie mieszkały w domach dziecka. Ten kosmos jest dla mnie istotniejszy.
A. Gwiazda chce 2 mln za uwięzienie w stanie wojennym. No właśnie, a wredny Michnik nie tylko nie chce ani grosza, ale nawet nie przyszłoby mu to do głowy.
Nie lubiłem generała Jaruzelskiego, ale Adama Michnika podziwiam i szanuję między innymi za to, że jest zdolny do czegoś do czego ja pewnie zdolny bym nie był- do wybaczenia wrogowi, który mi popsuł kawałek życia i wsadził mnie do więzienia.
Polska to kraj, w którym dla ukrycia tchórzostwa tchórzy rzyga się na głowy bohaterom.
Jak ktoś powiedział, pluralizm i rzetelność nie polegają na tym, by stwierdzić, że zdaniem jednych pada deszcz a zdaniem innych nie pada. Polega na tym by otworzyć pieprzone okno i powiedzieć prawdę czy pada czy nie.
Polska jako część Zachodu, to musi być teraz fundamentalny cel polskich patriotów, polityczny, strategiczny, moralny i mentalny.
Zjazd proputinowców w Warszawie dobrze się rymuje z rocznicą radia Rydzyka. Powinni te imprezy połączyć.
Lech wybudował w Warszawie muzeum ku chwale tych, którzy walczyli z faszystami. Jarosław neofaszystów zaprasza do stolicy. Można obchodzić tysiąc miesięcznic a na końcu napluć na grób brata.
Duże pieniądze są u nas podejrzane, ich zarobienie też, chęć ich zarobienia również. I wcale nie jest tak, że cierpią na pieniądzowstręt tylko tabloidy czy populiści z PIS lub radykałowie z Krytyki Politycznej. To choroba powszechna w Polsce jak grypa w zimie.
Polak, który widzi, iż sąsiad ma krowę, nie pragnie sam mieć bydlątka, ale pragnie, by krowa sąsiada zdechła.
Baran polityk plecie bzdury, a baran dziennikarz je łyka, bo tak jest najprościej.
Gdybyśmy w mediach mówili o wszystkim, o czym się plotkuje, to media zalałyby się gównem.
Lepper jest zagrożeniem.[..]. Wykreowało go słabe, bezsilne państwo. Jak długo będzie słabe, tak długo Lepper będzie silny.
Dziś gruba kreska, brak lustracji, brak dekomunizacji i historyczny relatywizm wychodzą nam bokiem. Kto ma się w III RP najlepiej? Ciężko pracujący, utalentowani ludzie czy cwaniacy z układów – partyjnych i służbowo-tajnych – którzy opanowali gospodarkę? Kto ma się lepiej – walczący o wolną Polskę czy kelnerzy przodującej idei? (...) Nie twierdzę, że lustracja i dekomunizacja, także moralna, byłaby odpowiedzią na większość polskich bolączek. Nie na większość. Ale na bardzo wiele tak. Za ten grzech zaniechania będziemy płacili bardzo długo.