Życie ludzkie na pozór to zwykły kawał, lecz on nie jest tak prosty, jak by się zdawał.

Tadeusz Kamil Marcjan Żeleński używał pseudonimu literackiego "Boy". Żył w latach 1874 - 1941, zginął zamordowany przez hitlerowców. Polski pisarz, poeta, satyryk. Także kronikarz, eseista, tłumacz, krytyk, lekarz i działacz społeczny.
• Profesje Tadeusza Boya-Żeleńskiego: poeta; pisarz; satyryk • Narodowość:
polska
• Data urodzenia: poniedziałek, 21 grudnia 1874 • Data śmierci: piątek, 4 lipca 1941
Życie ludzkie na pozór to zwykły kawał, lecz on nie jest tak prosty, jak by się zdawał.
W tym jedynym w swoim rodzaju mieście szaleństwem byłoby tracić czas na opukiwanie płuc i macanie wątrób absolutnie takich samych, jak te w kraju.
Przykre w miłości jest to, że jest to zabawa, w której nie można obejść się bez wspólnika.
Nie jestem ani satyrykiem, ani humorystą, te etykietki są mi bardzo niemiłe, jestem (...) czystej krwi błaznem i nie widzę innego odcienia na wyrażenie swego temperamentu literackiego.
Nic się tak nie powtarza jak ekscentryczność i oryginalność.
Każdy człowiek staje się pajacem, byle go pociągnąć za odpowiednią nitkę.
Dawniej ludzie mniej mieli kultury lecz byli szczersi.
A to czysta wariacja ta demokracja.
Pisarz francuski to dla wielu blagier, dla którego nie ma nic świętego, który ze wszystkiego się śmieje i mówi sprośności.(...) Skoro przeznaczeniem naszym jest poznawać Francję z owej śmiejącej strony, nauczmyż się bodaj rozumieć ten francuski uśmiech. Wieki nieprzerwanej pracy i kultury są poza tym uśmiechem. Trzeba było zdeptać we wszystkich kierunkach wszystkie ścieżki, wszystkie dziedziny ducha, aby w świecie myśli stworzyć sobie ogródek intelektualnej zabawy, aby skrót mądrości pokoleń umieć podawać w żartobliwej formie.
Z tym największy jest ambaras,
Żeby dwoje chciało naraz
Z kobietami trzeba twardo,
A nie cackać się z pulardą.
Takie ma kobieta szanse,
Gdy się z wieszczem wda w romanse.
A niech która się odważy
Zerwać nici tych szantaży,
Śluza przekleństwa się otwiera:
„Puchu marny” et cetera!
Pełna wrzasku ziemia polska
Od Czikago do Tobolska.
Pamiętajcie, drogie dziatki,
Nie żartować z ojca, matki,
Bo paraliż postępowy
Najzacniejsze trafia głowy.
Oto jak nas, biednych ludzi,
Rzeczywistość ze snu budzi.
Ojciec najgorsze wyrazy
Powtarzał po kilka razy.
Mówili o niej bógwico,
Że jest tylko półdziewicą.
Kler, który, uporawszy się z 'heretykami' położył w dawnej Polsce rękę na wszystkim, przyczynił się do pogrążenia narodu w owej straszliwej ciemnocie, w jakiej tkwiliśmy przez cały wiek siedemnasty i trzy czwarte ośmnastego, wówczas gdy inne narody spełniały największą pracę myśli.