Naucz się panować nad własną siłą. To trudniejsze jest od pokonania słabości – wierz mi.
Życie nic z literaturą wspólnego nie ma – chyba u autorów, którzy w ogóle do literatury nie należą – są bezmyślnymi fotografami jakichś zatęchłych kącików rzeczywistości.
Żyć, będąc niezdolnym ani do życia, ani do śmierci; z świadomością małości i nędzy swoich idei; nie kochając nikogo i przez nikogo kochanym nie będąc; być samotnym zupełnie w nieskończonym, bezsensownym (sens jest tu rzeczą subiektywną) wszechświecie – jest rzeczą wprost okropną.
(...) umiała mówić rzeczy zdolne przewrócić mózg do góry nogami, czyniąc z niego tylko jakiś nędzny nowotwór na organach płciowych (...)
(...) jeśli się żyć pięknie nie może, należy przynajmniej pięknie skończyć (...)
Wystarczało być kimś dla bandy na wpół zidiociałych obdartusów duchowych, zresztą dobrze ubranych i odżywionych i mieć trochę po warszawsku "forsy"
- to było szczytem marzeń obiecujących młodzieńców - w tych najparszywszych, przedkatastrofalnych czasach.
Życie ma swój urok, tylko trzeba zdobyć się do jego opanowania.
Życie to jest to arcydzieło albo farsa, które my z materiału naszego ja, najszerzej zacząwszy od subtelności sumienia, skończywszy na sprężystości łydek, stworzymy.
Od społeczeństwa nie wywiniesz się bratku, z niego wyszedłeś i nic tu nie pomogą żadne abstrakcje.
Mieć odwagę i wolę być sobą - nie być miękkim w rzeczach zasadniczych, a bez oporu w drobiazgach - jest jedną z mądrości życia.