W gruncie rzeczy wszyscy mamy jakieś skazy: fizyczne, psychiczne. Indywidualny charakter skazy jest prawdopodobnie najbliższą z możliwych definicji naszej tożsamości.
Wolność słowa wyraża zgodę na istnienie przeciwstawnych poglądów.
Jesteśmy istotami powietrza, nasze korzenie w snach i chmurach, odradzamy się w locie.
Kiedy już zdobędzie się wysokie horyzonty, nie jest łatwo na powrót wtłoczyć się w ramy, na wąską wysepkę, do ciągłej przyziemności.
Dać wyraz własnej woli oznacza niezgodę, niepoddanie się, odstępstwo.
Każdej nowej idei, Mahoundzie, stawia się dwa pytania. Pierwsze zadaje się wtedy, gdy idea jest słaba: JAKIEGO RODZAJU IDEĄ JESTEŚ? Czy należysz do tych idei, które idą na kompromis, układają się, przystosowują do społeczeństwa. Szukają dla siebie schronienia, aby przetrwać, czy też jesteś przekorną i krwiożerczą myślą, sztywną jak kij ciężką idiotką, która prędzej złamie się niż ugnie pod podmuchem wiatru? – Tym rodzajem, który najprawdopodobniej, dziewięćdziesiąt dziewięć razy na sto, zostanie starty na proch; ale, za setnym razem, zmieni świat.
Doskonałość jest przekleństwem, ośmieszającą nieodwołalnością.
Ćanakja zwykł był powtarzać, że świat nie jest taki, jaki się nam wydaje, ani taki, jaki się nam nie wydaje, lecz ni mniej, ni więcej, tylko jest wszystkim tym naraz.
Nie pochwalam pewników (...) - zawężają horyzonty. Wątpliwości zaś pozwalają je poszerzyć.
Myślę o tym, więc to istnieje.
Inteligencja traci wartość pośród geniuszy; rywalizują oni w gotowaniu lub seksie.
W sytych cywilizacjach instynkt samozachowawczy przetrwał w formie szczątkowej.
Człowiek jest uważany za jednostkę zdrową psychicznie w takim stopniu, w jakim jego percepcja odpowiada apriorycznemu obrazowi rzeczywistości.