W świecie wewnętrznym, w wewnętrznym królestwie możesz być całkowicie wolna. A wtedy nie będziesz się czuła smutna i zbuntowana; nie ma potrzeby. Zrozum, że zewnętrzna współzależność jest koniecznością, jest nieunikniona; nic można z tym zrobić. To część prawdziwego stanu rzeczy. Zaakceptuj to. Kiedy nic nie można z tym zrobić, jedynym wyjściem jest akceptacja. Zaakceptuj to z radością, nie z rezygnacją. Zaakceptuj to! To nasz wszechświat; jesteśmy jego częścią. Nie jesteśmy wyspami, jesteśmy częścią całego kontynentu. Nie jesteśmy ego.
Wolność daje ci tylko okazję; nie jest celem sama w sobie. Daje ci po prostu możliwość robienia tego, co chcesz. Jesteś wolny i czujesz się smutny, bo jeszcze nie wykorzystałeś tej okazji.
[...] jedyną rzeczą, o jakiej należy stale pamiętać, jest pamiętanie o sobie. Nie należy zapominać o sobie. I zawsze poruszaj się z samego centrum siebie. Niech działanie płynie stamtąd, z twojego centrum istnienia, a cokolwiek zrobisz, będzie prawe.
Człowiek jest rozdarty, ponieważ przywiązany jest do swojego więzienia, a jego najgłębszą tęsknotą jest wolność. Jest wewnętrznie poróżniony.
Przychodzisz sam, umierasz sam.
[...] przez najlepszą część życia człowiek jest niszczony przez autorytarne osoby w szkołach, na uczelniach, na uniwersytetach.
Żeby być całkowicie wolnym, trzeba być całkowicie świadomym, ponieważ nasza niewola zakorzeniona jest w naszej nieświadomości; nie pochodzi z zewnątrz.
Urzędnicy cieszą się, że mają dużo teczek; dzięki nim są wielcy, specjalni. Mają władzę nad tak wieloma ludźmi; uważają, że w tych wszystkich teczkach zawarta jest ich władza nad ludźmi.
Nie traktuj tego jako faktu. To prawda, a prawda różni się do faktu. Fakt jest tym co może zrozumieć człowiek, a prawda jest bezkresna.
Ale kiedy wrzucasz nasiona do gleby, umierają one w tej ziemi i dają początek roślinom - oto organiczna jedność. Nie jest ona narzucona z zewnątrz; jedność wpisana była od początku w nasionko. Zaczyna ono kiełkować, gromadzi tysiące rzeczy z ziemi, z powietrza, do słońca, z nieba - ale jedność pochodzi z wnętrza. Najpierw pojawia się środek, dopiero potem obrzeża. W jedności mechanicznej obrzeża powstają pierwsze, centrum pojawia się później.
Prawda zawsze przychodzi w zrozumieniu. Nie jest czymś co spotykasz, jest czymś w czym wzrastasz. Poszukuj więc zrozumienia, bo im większe jest twoje zrozumienie, tym jesteś bliższy prawdy.
Każdy początek jest fałszywy, a ale trzeba od czegoś zacząć. Przez to co fałszywe, szukając po omacku, natrafisz na drzwi. Kto myśli, że zacznie tylko od właściwego początku, ten nigdy nie zacznie. Nawet fałszywy krok jest krokiem we właściwym kierunku, gdyż został dokonany, nastąpił początek. Zaczynasz iść po omacku w ciemności i dzięki temu błądzeniu znajdujesz drzwi.
Seks to jeden biegun - nieświadoma jedność; medytacja to drugi biegun - świadoma jedność. Seks to najniższy punkt jedności, medytacja to jej szczyt, najwyższy szczyt jedności. Różnią się one świadomością.
Umysł człowieka Zachodu myśli o medytacji, gdyż zagubiony został urok seksu. Gdy społeczeństwo przestaje tłumić seksualność, przychodzi medytacja, bo seks nie hamowany zabija swój własny urok i romantyzm, zabija swoją duchową stronę. Tyle jest seksu, ale nie mona już dłużej pozostawać w nim nieświadomie.
Porzuć więc wszystkie mantry, wszystkie takie techniki. Pozwól istnieć chwilom, w których nie ma słów. Nie możesz pozbyć się słów za pomocą mantry, gdyż ten proces sam w sobie używa słów. Nie można wyeliminować słów za pomocą słów - jest to niemożliwe.
Egzystencja nigdy się nie powtarza. Każda róża jest inna, zupełnie inna...Nigdy takiej jeszcze nie było i nigdy takiej już nie będzie. Ale gdy nazywamy ją "różą," samo to słowo już jest powtórzeniem. Ono zawsze istniało i zawsze będzie istnieć. Starym słowem zabiłeś to, co takie nowe.
Egzystencja zawsze jest młoda, a słowa zawsze są stare.
Jednak radość zawierała się w szukaniu ich, długich poszukiwaniach nad brzegiem rzeki, po to tylko, by znaleźć jeden kamień.
Nie ma Boga - stworzenie koncepcji jego istnienia dowodzi, że człowiek nie wie, po co istnieje. Ukazuje bezradność człowieka i to, że nie odnalazł on sensu. Dzięki stworzeniu koncepcji Boga człowiek może uwierzyć w jakiś sens i wieść to daremne życie w przekonaniu, że ktoś o niego dba.
Od tysięcy lat pojawiali się ludzie, którzy wiedzieli, że wiara w Boga to największa przeszkoda dla wolności człowieka, usunęli więc Boga. Człowiek jednak nadal nie jest wolny. Próbuję uświadomić wszystkim, że przez eliminację Boga nie uwolnimy człowieka. Musimy usunąć z drogi jeszcze jedną przeszkodę, a mianowicie religię.
Ludzkość trzymana jest w ciemności. Nie bez powodu. Ludzie żyjący w mroku nie wiedzą nic o rzeczywistości; można ich do woli i bez trudu wykorzystywać, zniewalać, oszukiwać, trzymać w ubóstwie i uzalezniać. Stare religie nie zajmowały się prawdą. Mówiły o niej, ale skupiały się na tym, aby trzymać ludzi z dala od prawdy. Jak dotąd udawało im się to, ale obecnie wszystkie chylą się ku upadkowi. Im szybciej znikną, tym lepiej.
Wiara ukrywa naszą ignorancję. Nigdy nie ukazuje nam prawdy. Podsuwa tylko dogmaty i prawdy wiary, a my tworzymy z nich iluzję wiedzy. Wszystko, co oparte na wierze, jest nieprawdziwe, jest złudzeniem. Ponieważ religia kładzie nacisk na wiarę, a podstawową metodą nauki jest wątpienie, dziedziny te rozdzieliły się i trudno jest powiązać je na powrót. Stan ów nie zmieni się dopóty, dopóki religia nie zmierzy się z wyzwaniem, jakim jest zwątpienie.