Nie chcę deprecjonować innych dziedzin kultury, ale muzyka zawsze była dużo łatwiejsza i bardziej interakcyjna, niż na przykład film. Podczas koncertu w pełni uczestniczysz w tym, co chce przekazać artysta.
Wszyscy hipisi w miastach, miasteczkach czy wsiach mieli jeden trip, na polską kulturę. Teatr, kino i wszystkie festiwale, dalej galerie. Zwróć uwagę, że wtedy często bardzo prości ludzie wiedzieli, co to jest Kantor, Starzewski, „Grupa Krakowska”, „Piwnica pod Baranami”. Śledzili wydarzenia kulturalne w całym kraju. Gdzie to jest dziś?