Dziś korporacjom wolno dużo więcej niż mnie albo panu i są dużo lepiej chronione przez prawo. A przy tym prawo wymusza na nich patologiczne działanie. Mają obowiązek maksymalizować zyski. To jest ich najważniejszy cel. Gdyby człowiek tak się zachowywał, uznalibyśmy to za patologię.
Skąd się wziął Microsoft? Przecież on korzysta z wiedzy i technologii, które przez lata były tworzone za publiczne pieniądze. Wszyscy o tym wiedzą. Skąd się wzięły programy, konstrukcje komputerów, skąd się wziął Internet? Przecież to wszystko są technologie amerykańskiej armii. Cała jego zasługa polegała na tym, że skomercjalizował albo sprywatyzował to, co było publiczną własnością. To jest typowy przykład: koszty i ryzyko ponosi społeczeństwo, a zyski zostają sprywatyzowane.
To, co nazywa się "kapitalizmem", jest w gruncie rzeczy systemem korporacyjnego merkantylizmu, w którym ogromne i samowolne tyranie prywatne sprawują kontrolę nad gospodarką, systemem politycznym i życiem społecznym oraz kulturalnym - ściśle współpracując z potężnymi państwami, które wpływają na gospodarkę krajową i społeczność międzynarodową. Dzieje się tak, wbrew wielu fantazjom, zwłaszcza w USA. Bogaci i uprzywilejowani nie są dziś bardziej skłonni poddać się dyscyplinie wolnego rynku niż byli w przeszłości, choć sądzą, że tak powinna postępować reszta społeczeństwa.
Lenin był - moim zdaniem - jednym z największych wrogów socjalizmu (...)
Nazywają to przegraną, ponieważ nie osiągnęli optymalnego celu, jakim byłoby zrobienie z Wietnamu drugich Filipin. Ale osiągnęli ważne cele – zniszczyli Wietnam i odeszli. Południowy Wietnam zamienili w ruinę, pogrzebali jego szanse.
(...) nawet w najbardziej wolnych i demokratycznych krajach sprawujący władzę dokładają wszelkich starań, aby kluczowe kwestie nie dotarły do świadomości obywateli.
Dla każdego z supermocarstw bardzo użyteczne jest posiadanie "Wielkiego Szatana" (żeby posłużyć się wkładem Ajatollaha Chomeiniego we współczesny dyskurs polityczny), którym może straszyć, wymuszając na swych mieszkańcach przyzwolenie i posłuszeństwo dla swoich rządów. Ma to miejsce każdorazowo kiedy zdecyduje się posłużyć tą czy inną formą przemocy: działalnością wywrotową, agresją, destabilizacją, atakami terrorystycznymi (jak w przypadku dwudziestoletniej amerykańskiej wojnie przeciw Kubie). Powód został już wymieniony: ludzie nie są gangsterami i gdyby znali prawdę, odmówiliby posłuszeństwa.
Elity ekonomiczne nie przepadają za przesadnie niezależnymi młodymi ludźmi. Uświadomiły to sobie już w latach 60. Lepiej jest mieć młodych ludzi pod kontrolą. A czy może być lepszy sposób kontroli niż kredyt, który trzeba spłacać? W interesie architektów nowego porządku było zyskanie większego wpływu na edukację, w związku z tym zaczęły się również zmieniać struktury uniwersytetów. Zamieniają się one w korporacje.