Jaki jest sens robienia czegoś dobrego, kiedy nikt tego nie widzi /nie zobaczy/?
Nawet w najmłodszych latach nie chciałam unikać czegokolwiek w życiu, tylko dlatego, że mogło być niebezpieczne.
Chciałabym mieć cycki i tyłek jak Jennifer Lopez, ale zrobiłam operacji plastycznej, więc jest jak jest.
Różne postaci które gram, stają się miłością mojego życia.
Myślę, że jest ważne, abyśmy nie trzymali cały czas głów wysoko, mówiąc, że wszystko jest w porządku.
To dziwne, ale nie boję się węży czy pająków. Boje się motyli, one są w pewien sposób straszne, dziwne!
Zostałam wychowana w katolickiej rodzinie, a religia katolicka to istota mojej egzystencji. Nie mogłabym zagrać w filmie, który byłby antykatolicki.
Teraz mogę założyć buty na obcasie.
Rodzice wpoili mi szacunek do literatury. Zaczęłam czytać w wieku trzech lat.
Kreowanie postaci składa się z mnóstwa czysto fizycznych drobiazgów: sposobu, w jaki pali się papierosy, układa włosy, przechyla głowę, chodzi – najważniejsza jest jednak ta instynktowna część, która wymyka się wszelkiej definicji. Gdy wcielałam się w Virginię Woolf, nawet mój głos się zmienił. Sama nie wiem, jak to się stało. Przepraszam, chyba mówię coś bez sensu
(…) film o śmierci to śmierć dla filmu. Rynkowa klapa, koniec. Niemniej jednak nie można udawać, że śmierć nie istnieje. Myślimy o niej codziennie, wyczuwamy jej bliskość, boimy się jej, nie rozumiemy.
Będę popełniała błędy. Będę odnosiła sukcesy. Będę czuła, że żyję.
Gdy dzieci się śmieją lub gdy płaczą... Wtedy wiadomo, że wokół ciebie jest rodzina.