Próżno wszelako wspinać się na szczudła – i na szczudłach trzeba nam chodzić własnymi nogami; na najwyższym tronie świata i tak siedzimy jeno na własnym zadku.
Gdy coś utrzymuję dziś i w to wierzę, utrzymuję to i wierzę całą moją wiarą; wszystkie moje władze i wszystkie sprężyny dzierżą się tego przekonania i poręczają je, czym tylko mogą; żadnej prawdy nie umiałbym ogarnąć ani strzec z większą pewnością niż tej oto; jestem jej oddany najoczywiściej. Ale, czyż nie zdarzyło mi się, nie raz, ale sto, ale tysiąc razy, ale co dzień, za pomocą tych samych narzędzi, w tych samych okolicznościach przyjąć za prawdę jakąś rzecz, którą później osądziłem za fałszywą.
Dzieciobójstwo, ojcobójstwo, wspólność kobiet, handel kradzionym, swawola we wszelkim rodzaju rozkoszy, nie masz, słowem, nic tak ostatecznego, co by się nie okazało kędyś uświęcone obyczajem jakiegoś narodu.