Pewien aktor powiedział kiedyś, że całując się ze mną czuł się jakby całował hitlera. Jego problem. Jeśli mam grać intymną scenę z kimś kto ma takie podejście, włączam wyobraźnię i po sprawie. Tamten znika, na jego miejscu pojawia się ktoś inny.
Sława i szczęscie to wszystko mija. Zwłaszcza sierota nie jest w stanie zaznać w zyciu prawdziwego szczęścia, a właściwie nie sierota co dziecko któremu odebrano matkę.
Pyta mnie Pan o sławę? Sława jest zwodnicza i kapryśna. Ma naturalnie swoje dobre strony ale ma też i złe. Poznałam jedne i drugie.
Chcę być artystką a nie erotycznym dziwadłem. Nie chcę być sprzedawana jako celluloidowy afrodyzjak.
Ja też mam uczucia, nadal jestem człowiekiem. Wszystko czego pragnę to być kochana za to jaka jestem i za swój talent.
Nie osiągnę satysfakcji, dopóki ludzie nie będą chcieli mnie usłyszeć bez patrzenia na mnie.
Czytałam jego [Zygmunta Freuda] "wykłady wprowadzające do psychoanalizy" - co za geniusz! Napisał to tak zrozumiale i ma tak wiele racji. Czy to nie on powiedział że Szekspir i Dostojewski mieli lepsze zrozumienie psychologii niż wszyscy naukowcy razem wzięci? Cholera, mieli!
Jeśli mówimy o oskarach to wygrałabym przytłaczającą większością głosów gdyby Akademia dawała oskary za udawanie orgazmu. Jedne z moich najlepszych wyczynów aktorskich dokonałam przekonując moich partnerów że jestem na wyżynach ekstazy.
Niektórzy ludzie byli niemili. Kiedy mówiłam że chciałabym zostać aktorką, patrzyli na moją figurę. Kiedy mówiałam, że chce się rozwijać, ćwiczyć warsztat to się śmiali, nie oczekiwali ode mnie aktorstwa na serio.
Jestem porażką jako kobieta. Moi mężczyźni oczekują tak wiele ode mnie przez obraz symbolu seksu który stworzyli na mój temat i który ja stworzyłam. Mężczyźni oczekują tak wiele a ja nie mogę temu sprostać.
Często wystarczy tylko być z kimś, nie trzeba dotyku lub nawet rozmowy, uczucie przechodzi między wami, nie jesteś sama.
Chcę się zestarzeć bez liftingu twarzy, chcę mieć odwagę być lojalną tej twarzy którą stworzyłam.
Gdybym przestrzegała wszystkich zasad, nigdy bym do niczego nie doszła.
Prawda jest taka, że nigdy nikogo nie oszukałam, pozwalam ludziom oszukiwać samych siebie. Ludzie nie interesują się kim i czym jestem, zamiast tego widzą jakąć postać we mnie. Nie przeszkadzam w tym, oczywiste jest że kochają kogoś kim nie jestem - ale kiedy to odkrywają, to obwiniają mnie o stworzenie iluzji i oszukiwanie.
Ludzie mają nawyk patrzenia na mnie jakbym była jakimś lustrem a nie osobą. Oni nie widzą mnie, oni widzą własne lubieżne myśli a następnie wybielaja się nazywając mnie lubieżną.
Wiedziałam że należę do publiczności i do świata, nie dlatego że byłam utalentowana lub nawet piękną, tylko dlatego że nigdy nie należałam do nikogo lub niczego innego.
Seks jest częścią natury, a ja podążam za naturą.
Psy nigdy mnie nie gryzą, tylko ludzie.