Kiedy więc teraz słyszę, gdy mówią, że jeśli ktoś chce autonomii Śląska, to jest krypto-Niemiec, włosy stają mi dęba.
Okres międzywojenny był okresem kolosalnego upodlenia chłopa.
Wraz ze zmianą ustrojową od roku 1989 władzę objęła całkowicie stara inteligencja. I to w wydaniu, niestety, krakówka, warszawki... [...] Którzy chłopa widzieli na wakacjach, a robotnika to może w stoczni, w roku 1980. [...] Ta władza to byli ludzie, którzy dla warstw z ludu byli krystalicznym przykładem tego, co je kiedyś odrzucało.
Zmiana struktury społecznej nastąpiła w Polsce w okresie stalinowskim, kiedy chłopi szli do miast, do przemysłu. Wytworzyła się wtedy, mówiąc słowami podręcznikowymi, masowa klasa robotnicza, przed wojną ona była marginalna.
W trakcie powstania warszawskiego Franklin Delano Roosevelt odbył dziesięć konferencji prasowych. Na żadnej z nich nie zająknął się nawet o stojącej w ogniu polskiej stolicy.
W podręcznikach polskich piszą, że w marcu 1968 naród przeciwstawił się skostniałemu reżimowi Gomułki. W tym przypadku przez naród rozumie się studentów, i to nie wszystkich.
Czy Polska zawsze była w Europie? W moim głębokim przekonaniu odpowiedź brzmi: nie. Była w niej do czasów Kazimierza Wielkiego i potem od 1945 r. W międzyczasie łączność z Europą zapewniało nam tylko życie intelektualne.
Mitem jest także podawanie pewnej specyficznej wykładni dziejów, czy układów społecznych, opartej najczęściej na chwytliwej formule, za oczywistą i jedynie prawdziwą. [...] W tym sensie mit określa świadomość społeczną we wszystkich bodaj wspólnotach narodowych i państwowych.
Choć miało to trwać jeszcze ponad stulecie, a i dzisiaj nie wszystko jest zadawalająco uregulowane, amerykańscy czarni stali się pełnoprawnymi obywatelami Stanów Zjednoczonych. Jest niesłychanym paradoksem historii, że o ich tożsamości i przynależności zadecydowali, wbrew wszelkim swoim intencjom, handlarze i właściciele niewolników instrumentalnie i nienawistnie odcinający im ich dawne korzenie. Chcąc zachować ekskluzywnie białe społeczeństwo, doprowadzili do tego właśnie, że stało się ono wielorasowe, co skądinąd jest jego bogactwem i siłą.
Dla Anglików utrata „Hooda” była nie tylko porażką militarną, ale przede wszystkim i nade wszystko plamą na honorze kraju panującego nad morzami.
Terroryzm muzułmański prócz uwarunkowań geopolitycznych i ekonomicznych jest zakorzeniony w tradycji walki z krzyżowcami.
Związek przyczynowoskutkowy wydaje się jasny. Zauważenie nagości jest odkryciem seksualizmu. W tym momencie dokonuje się zamiana rajskiej nieśmiertelności indywidualnej na nieśmiertelność gatunkową (społeczną), która wymaga rozmnażania się, a więc rodzenia dzieci przez kobiety. Na scenę wkracza tu śmierć. Co było zbędne w raju, teraz staje się koniecznością - kobiety muszą rodzić, bo ludzie będą umierać.
Wszyscy jesteśmy sprawni i mądrzy w jakiejś mierze i w tej też mierze, tylko tej, słuszni i użyteczni. Ta nasza miara nie zawsze dorównuje jednak mierze epoki. Niestety, do tego właśnie ogromnie nie lubimy się przyznać, a może i naprawdę nie zdajemy sobie nieraz sprawy.
Na dole cały majestat Rzeczypospolitej, a w górze gołe pośladki.
Postawa racjonalna jest przeważnie najskuteczniejsza. Nigdy jednak w konfrontacji z proroctwami ideologii, nie zdaje się porywająca. Nader łatwo jest więc ją postrzegać jako metafizycznie skarlałą.
Nie ma wszakże na tym świecie triumfów, z których wszyscy byliby zadowoleni.
Wiele można Krzyżakom zarzucać, lecz na pewno nie braku znajomości i kultu reguł rycerskiego rzemiosła. Nie przypadkiem najmożniejsze europejskie rody wysyłały im swych synów na wojenne wychowanie, a chętni zjedali się ze wszystkich stron, by choć parę miesięcy w szeregach zakonnych posłużyć.
Hagiograficzna legenda o świadomej i dobrowolnej ofierze Jadwigi, godzącej się na ślub z Jagiełłą dla dobra ojczyzny, w świetle faktów utrzymać się nie da.
Te same czyny i te same słowa już z dziesięciolecia na dziesięciolecie sens swój zmieniają. Cóż dopiero mówić o wiekach.
Zdarzenia krakowskie anno domini 1312 uczą nas wszakże trzech rzeczy: po pierwsze, że winny zawsze się znajdzie; po drugie, że propaganda większą ma moc od materialnych faktów; po trzecie wreszcie, i to najważniejsze, wiemy już jak odróżnić prawdziwego Polaka.