Nie można odejść skutecznie od socjalizmu, nie dokonując radykalnej reformy państwa. Prywatyzacja to nic innego jak zmniejszenie władzy polityków. 80 proc. dyskusji w polityce, często głupich i bałamutnych, dotyczy państwa i gospodarki. Ci, którzy kompletnie się na tym nie znają, albo którym to zwisa, nie mogą dobrze służyć krajowi. To główny nurt.
Im mniej polityki w społeczeństwie, w tym - w gospodarce, im więcej wolności w ramach dobrego prawa, tym lepiej. O to, żeby było jak najwięcej wolnego wyboru i praworządności cały czas trzeba się bić.
Powinien istnieć elastyczny rynek pracy, nie za duża ochrona przez zwolnieniami, by przedsiębiorstwa chciały zatrudniać. Najlepiej, żeby nie było płacy minimalnej lub przynajmniej by nie była zbyt wysoka, gdyż wówczas część najniżej kwalifikowanych pracowników nie znajduje pracy. I oczywiście jak najmniejsze obciążenia podatkowe i regulacyjne, które mogłyby zniechęcać pracodawców do tworzenia miejsc pracy.
Polityka społeczna, która podważa rozwój gospodarki, jest w istocie polityką antyspołeczną.