Jedną z najbardziej zauważalnych zdobyczy społecznych po 1989 roku jest prawo do nienawiści. I część narodu z tego prawa skrzętnie korzysta.
To jest chory kraj. Dalej łapią chłopaków z jointami, a od 15 lat nie potrafią złapać zabójców byłego komendanta głównego policji.
Polak Polakowi Żydem, najczęściej pod obrazkiem Najświętszej Panienki. Tak na wszelki wypadek.
W Polsce trwa prywatna wojna na 1 samolot i 96 trumien. Wojna, w której słowo »patriotyzm« staje się niepotrzebnym gadżetem. Tandetnym kotylionem pasującym nawet do kominiarki i kastetu.
Z Polakami jest jak z islamem. Narodowi fundamentaliści robią z własnej miłości do ojczyzny oręż do gnębienia innych.
Interesuje mnie frywolny przekaz, dlatego że żyjemy w kraju dosyć stęchłym, ciasnym mentalno, katolicko-zaściankowym. Mój program jest pewnego rodzaju kontrrewolucją.
Chyba jestem niepełnosprawny, dlatego że należę do tego społeczeństwa i jestem dziedzicem tych wszystkich uświadomionych i nieuświadomionych stereotypów, obciążeń, tradycji historycznych. To jest nasza niepełnosprawność. Takie grzebanie w wizerunkach: Piłsudski a Dmowski, tradycja a Ojczyzna, Bóg, Honor. Jak widzę tych śmiesznych ludzi, którzy te wielkie słowa mielą w swoich małych gębach, to myślę, że to jest właśnie polska niepełnosprawność. Dokładnie to, o czym pisał Gombrowicz, że naszym największym problemem jest nasze poczucie misji.
Polska jest jak dziecko z zespołem Downa. Należy kochać, nie należy porzucać, ale nie należy mieć nadziei, że wyzdrowieje.