Światem rządzą nie ci, którzy mają pieniądze, ale ci, którzy mają marzenia.
Światem nie rządzi giełda, tylko twórcze umysły ludzi mających pomysły jak zmienić świat.
Proszę jednak pamiętać, że ja w 1991 roku w Sejmie nie domagałem się likwidacji SSE. Ja domagałem się utworzenia jednej SSE – obejmującej CAŁY obszar Polski!
Niektórzy – np. firmy farmaceutyczne – uważają, że ochrona patentowa ich produktów musi być dłuższa, gdyż koszt badań jest bardzo wysoki... ale właśnie przyznanie monopolu na dłużej jest zachętą do wdrażania drogich rozwiązań, zamiast szukać tańszych!
Mamy dziś w Polsce podatki trzy razy wyższe niż te, jakie na Polaków nałożył Hitler? I wystawił za to armię, która mało co nie zdobyła Moskwy, a my prosimy Amerykanów o trzy tysiące kamizelek kuloodpornych, bo nas na to nie stać. Przecież to jest kompromitacja.
Ja jestem liberałem – i uważam, że kobieta, która chce pracować poza domem, powinna mieć takie prawo. Sprzeciwiam się tylko sztucznemu subwencjonowaniu tej pracy, poprzez np. podatek progresywny i subwencje do komunikacji zbiorowej oraz nieustanną propagandę, utrzymującą, że kobieta „powinna pracować” (jakby zajmowanie się domem nie było pracą!).
Ekonomista tłumaczący, że rynek powinien być wolny, podobny jest dealerowi tłumaczącemu, że kokaina zabija.
Dopiero w dziewiątym roku życia przejrzałem na oczy i przestałem być socjalistą. Przeczytałem w „Trybunie Ludu”, że Tito zdewaluował dinara. W wyniku tego zachodni kapitaliści będą kupowali dziesięć razy taniej towary jugosłowiańskie, a Jugosłowianie będą musieli płacić dziesięciokrotnie więcej za towary zachodnie. Pomyślałem małym łebkiem, że to jest niemożliwe, by jakikolwiek rząd to zrobił swojemu krajowi. Poszedłem do babci reakcjonistki, która mi powiedziała, co sądzi o Tito, o Stalinie i w ogóle o komunistach. Od tego momentu mój światopogląd się odwrócił. Wcześniej miałem w pokoju wielkie portrety Stalina i Mao. Piękny był ten Stalin [śmiech].
Człowiek pracy chce zrobić co można byle jak, możliwie jak najszybciej i dostać za to możliwie jak najwięcej pieniędzy. Człowiek konsumpcji chce kupić towar możliwie dobry i możliwie tanio. Dlatego w kraju, w którym rządzą konsumenci, towary stają się z miesiąca na miesiąc coraz lepsze i coraz tańsze. W kraju w którym rządzą ludzie pracy, towary stają się coraz droższe i coraz gorsze.
Człowiek który zajmuje się dopłacaniem do eksportu, jest po prostu sabotażystą i należy go w gruncie rzeczy rozstrzelać za sabotaż gospodarczy!
Celem gospodarki jest import! Jeżeli sprzedajemy za granicę węgiel, to nie po to żeby się pozbyć z Polski węgla, bo nie chcemy go mieć, tylko po to żeby dostać za niego pieniądze. Ale przecież nie chcemy mieć pieniędzy po to żeby nimi tapetować chałupę, bo do tego pieniędzy się nie używa, tylko po to żeby coś kupić. Celem jest kupno! Po to sprzedajemy węgiel, żeby kupić za niego załóżmy komputery. Celem jest oczywiście import komputerów, a nie eksport węgla.