Pierwsza rzecz podstawowa, dać ludziom trochę radochy, niech się pośmieją ze mnie.
Czasem mała łza na rzęsie, często światem trzęsie.
Młodość przehulałem, a resztę życia zostawiłem sobie na czarną godzinę. Proste.
(...) ale to już w życiu zwykle tak bywa, że jak ktoś głupi ma chleb, to jeszcze szuka bułki.
Ja nigdy w życiu nie usiłowałem być kimś. Swojego życia nie planowałem, po prostu toczy się, samo.
Ciągle stoję pod ścianą, mam kuloodporną kamizelkę na sobie, albo skórę z niedźwiedzia. Kulawy, garbaty, jestem, po prostu jestem. Wystarczy, że się podobam kobietom.
W którą stronę, ch*ju, kręcisz?
Świat bez błaznów byłby nudny.
Tyle w tym prawdy, co w stwierdzeniu, że zostałem abstynentem. Pies na baby był. Chłopa by za nic nie dotknął.
Dobry bimber wystarczy.
Robota nie zając, nie ucieknie. Roboty nigdy się nie przerobi, tak samo jak kobiety nigdy się nie przekocha.
Ludzie są dla mnie życzliwi, i lubią mnie, a co ja robię takiego? Nie dość, że siedzę, przeklinam, to mnie ludzie za to lubią, no i taki jestem.
Życie jest piękne, ale niestety, trzeba umieć z tego korzystać.
Tyle dróg budują, tylko, ku*wa, nie ma dokąd iść!
Marzenie to jest jedna rzecz, złudzenie...nie ma marzeń. Ktoś kto marzy, ja jestem realistą, to się łudzi.
Poznałem na balandze panienkę. O Boże, z wyglądu przypominała nieco starego górala. Rano budzę się, patrzę… No i rzeczywiście!
Ja to chętnie napiłbym się kawy, ale wszyscy myślą, że ja tylko tę wódę, no i stawiają, a ja nie mam śmiałości, żeby im odmówić.
Ja do organizmu wprowadzam bajkowy nastrój.
Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata.