- Wróżbiarstwo jest jedną z najmniej ścisłych dziedzin magii - powiedziała po chwili, już bardziej spokojnym tonem.
Myślę, że jedynym powodem, dla którego nie oszalałem, była moja niewinność. Wiedziałem, że jestem niewinny. To nie była szczęśliwa myśl, więc dementorzy nie mogli mnie jej pozbawić...nie mogli jej wyssać...utrzymywała mnie przy zdrowych zmysłach. Dzięki temu nie zapomniałem, kim jestem.
- Ci, którzy przeżyli, często mają poczucie winy - powiedziała Hermiona.
Przestańcie! Przestańcie! – wrzasnął księgarz, wtykając laskę między kraty i rozdzielając księgi. – Już nigdy więcej ich nie zamówię, nigdy! Prawdziwy dom wariatów! Po tym, jak sprowadziliśmy dwieście egzemplarzy Niewidzialnej Księgi Niewidzialności, myślałem, że już nic gorszego nie może się zdarzyć… Kosztowało nas to majątek, a dotąd ich nie znaleźliśmy...
(...) bez odrobiny ryzyka nie ma prawdziwej zabawy.
- Skoro śmierć jest niczym, Dumbledore, to zabij tego chłopca…
Niech ten ból już się skończy, pomyślał Harry. Niech nas zabije… Kończ, Dumbledore… Śmierć jest niczym w porównaniu z tym…
I znowu zobaczę Syriusza…
I gdy serce Harry’ego wypełniło uczucie, wężowe sploty nagle z niego opadły, ból ustał.
Odwróciwszy kopertę drżącą ręką, Harry dostrzegł woskowapieczęć z herbem: lew, orzeł, borsuk i wąż wokół dużej litery H....
Są takie wydarzenia, które -przeżyte wspólnie- muszą się zakończyć przyjaźnią.
- I tak szatę mam już dość brudną, nie musisz mnie dotykać - powiedział.
Nasze wybory, Harry, pokazują o wiele bardziej kim naprawdę jesteśmy, niż nasze zdolności.
- Ja też. Nie zapytałeś mnie na przykład jaka jest moja ulubiona konfitura, żeby sprawdzić czy naprawdę jestem profesorem Dubledore'em, a nie podszywającym się pod niego śmierciożercą. (...) Na przyszłość wiedz, że malinowa...choć, oczywiście gdybym był śmierciożercą, dowiedziałbym się, jaka jest moja ulubiona konfitura, zanimbym się w siebie wcielił.
Trzeba wypełnić nieskażone umysły naszych milusińskich zdrowymi, szczęśliwymi myślami, chroniąc ich słodkie dziecięce sny przed okropnymi koszmarami i pielęgnując przeczysty kwiat ich niewinności.
Dąb i ostrokrzew w parze nie chodzą,
Połączone - nie dzieci, lecz kłopoty rodzą.
- Co się liczy w życiu, Arf? - zapytał rozmarzony Fats po długiej przerwie.
Andrew czuł przyjemne falowanie umysłu.
- Seks. Odpowiedział.
- Taaaa...- potwierdził zadowolony Fats. - Pierdolenie. Ono jest najważniejsze. Reproda...reprodukcja i przetrwanie gatunku. Wyrzućmy gumy. Rozmnażajmy się.
Osoby z zewnątrz nigdy nie zrozumieją małżeństwa. Tylko mąż i żona wiedzą, jak naprawdę między nimi jest.
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć są owocem wieloletnich podróży i badań.
Dudley ryknął ochrypłym śmiechem, a potem zaczął wykrzykiwać piskliwym głosem:
- Nie zabijaj Cedrika! Nie zabijaj Cedrika! Kim jest ten Cedrik? To twój chłopak?
A w sercu czuł przedziwną mieszaninę radości i dojmującego smutku.
Ale Ron wpatrywał się na niego z głębokim obrzydzeniem.
- A ja ci pozwoliłem spać w moim łóżku!