Czasami zdarzają się takie przypadki. Ludziom, kiedy wyjadą za granicę, często otwierają się oczy na własną tożsamość narodową.
Przez jakiś czas "to okres, którego długości nie da się zmierzyć". Przynajmniej nie może tego uczynić osoba, która czeka.
Kiedy tworzymy powieść, jednocześnie powieść tworzy jakąś część nas.
- Jest pan przekonany, że to spotkanie dobrze wypadnie?
- Instynkt mi to mówi - powiedział Komatsu. - Ja mam w takich sprawach nosa. Zdaje się, że nie zostałem obdarzony żadnym innym talentem, ale mam doskonałego nosa. Z całym szacunkiem, tylko dzięki niemu do dziś jakoś przetrwałem. Słuchaj, no, Tengo, jak uważasz, jaka jest największa różnica między talentem a nosem?
- Nie wiem.
- Choćby człowiek miał nie wiem jaki talent, wcale nie znaczy to, że nie umrze z głodu. Ale jak człowiek ma wyjątkowo dobrego nosa, nie musi się martwić, że nie będzie co do garnka włożyć.
Moim zdaniem naprawdę boimy się w życiu nie samego strachu - powiedział po chwili. - Strach oczywiście jest obecny...Pojawia się pod różnymi postaciami i czasami potrafi nas obezwładnić. Najbardziej przerażające jest odwrócenie się do tego strachu plecami i zamknięcie oczu. Wtedy oddajemy czemuś to, co w nas najważniejsze.
- Wiesz dlaczego nie lubię bogatych? - ciągnął Szczur tego wieczoru. (...) Bo powiem Ci szczerze, bogaci nad niczym się nie zastanawiają. Bez latarki i miarki nie umieją się nawet w dupę podrapać. (...)
- Nie?
- Nie. Nie zastanawiają się nad żadnymi ważnymi sprawami. Tylko udają, że myślą...Wiesz dlaczego?
- Hm...Bo nie muszą. Oczywiście trzeba trochę ruszyć głową, żeby zostać bogatym, ale żeby dalej być bogatym, nic więcej nie trzeba. Tak samo sztuczny satelita nie potrzebuje paliwa. Wystarczy, że krąży ciągle w kółko. Ale ja taki nie jestem, ty też nie. Żeby żyć, trzeba się ciągle nad czymś zastanawiać. Poczynając od pogody na jutro, a na rozmiarze zatyczki do wanny kończąc. No nie?
Mam wrażenie, że to dopiero początek.
Śmierć nie była tam decydującym elementem oznaczającym koniec życia. Stanowiła jedynie jeden z jego składników.
Małe światełko to bardzo dobra rzecz. (...) Jakie piękne i ciepłe są małe światełka.
Bynajmniej nie żyjemy po to, żeby rozmyślać, ale chyba też nie rozmyślamy po to, żeby żyć. To się nie zgadza z teorią Kartezjusza, ale być może czasem myślimy po to, żeby nie być.
Noboru Watanabe? [...] to nie jest zły człowiek. Choć nie w moim typie i gust w kwestii ubrań ma dość szczególny [...]. Ale może w każdej rodzinie powinien być taki jeden.
Myślę, że obszary zainteresowania kobiet i mężczyzn z natury zupełnie się od siebie różnią.
[...]
- I ludzie ciągle się zmieniają. Przez długi czas nie wiedziałem, jaki jest sens w tym zmienianiu. [...] I tak sobie pomyślałem: każdy postęp, każda zmiana to tylko część procesu rozpadu. Prawda?
- A co się właściwie stało słońcu?
- Zestarzało się. Umiera. Ani ja, ani ty nic na to nie poradzimy.
Decyzja o wyjeździe z miasta zdawała się, przynajmniej w tej chwili, nieodwołalna. Szczur doszedł do tego wniosku po rozważeniu różnych za i przeciw. Chyba niczego nie przeoczył. Potarł zapałke i spalił za sobą wszystkie mosty. Teraz już nic tu dla mnie nie ma. Może w mieście zostanie tylko trochę mojego cienia. Ale pewnie nikogo to nie obejdzie. Miasto będzie się dalej zmieniało, wkrótce ten cień też zniknie....Miał wrażenie, że wszystko popłynie naprzód.
Ludzie przejmują się różnymi rzeczami, jak widać - każdy czymś innym.
Przy zapisywaniu opowieści usłyszanej od kogoś najważniejsze jest odtworzenie jej tonu. Jeżeli uda się ów ton uchwycić, historia będzie prawdziwa.
Czy mogłaby pani choć raz, choć na krótką chwilę go odwiedzić? Jak tak dalej pójdzie, doktor pewnie tego nie przeżyje. Ale nie przyszła...
Właściwe słowa nie wiadomo dlaczego zawsze przychodzą za późno.
Ten dzień był kopią wielu innych dni, dniem tego rodzaju, że jeśli tylko człowiek nie zrobi czegoś nieodwracalnego, może bez trudu pomylić go z innymi.