Świat zmienia się zbyt szybko, by można było nauczyć dzieci wszystkiego, co muszą wiedzieć; trzeba im pokazać metody i środki, za pomocą których będą się uczyły same. Należą do nich: kreatywne rozwiązywanie problemów, dynamiczna współpraca w sieci i poza nią, analizowanie w czasie rzeczywistym oraz zdolność do ulepszania i tworzenia nowych cyfrowych narzędzi.
Ukraina zapłaciła najwyższą cenę, żeby znaleźć się w Unii i NATO. Pytanie, czy to NATO zasługuje na tak bohaterskiego członka?
Dominuje stanowisko, że edukacja jest zbyt ważna, by podejmować ryzyko. Odpowiadam na to, że edukacja jest zbyt ważna, by nie podejmować ryzyka. Musimy się przekonać, co się sprawdza - a jedynym sposobem, by to zrobić, jest eksperymentowanie. Dzieci sobie poradzą. Już sobie radzą na własną rękę. To dorośli się boją.
Ale tworzone przez nas maszyny zaczynają przechodzić od zaskakiwania nas rezultatami do zaskakiwania nas metodami, jakich używają do osiągania tych rezultatów - a to ogromna różnica.
Ok, po latach moich ostrzeżeń wreszcie mówicie mi: „Garry, miałeś rację”. Przez cały cholerny dzień powtarzam dzisiaj, to co powiedziałem w 2014 roku: „Przestańcie mówić mi, że mam rację. Zacznijcie słuchać tego, co mówię!”
Putin obnażył to, że Rosja jest słaba. To najgorsze, co mogło mu się przydarzyć.
Militarne klęski zawsze mają olbrzymi wpływ na świadomość społeczeństwa. Szokujące wieści z Ukrainy w pewnym momencie dotrą do rosyjskiej opinii publicznej i sprawią, że ludzie zaczną myśleć o przyszłości. Utrzymanie sankcji – jeśli wolny świat zechce się ich sztywno trzymać – sprawi, że nie będzie innego wyjścia niż zmiana kierunku. Dyktatorzy w momencie porażki zawsze słabną, tracą odporność. Dajmy Rosjanom szansę, aby poradzili sobie z Putinem. Może dzięki temu uda się doprowadzić do nowego otwarcia. Wojna w Ukrainie jest taką szansą. Wiadomo, że miną lata albo nawet dekady, zanim uda się oczyścić Rosję ze zbrodni wojennych. Tak jak było z Niemcami po drugiej wojnie światowej. Wierzę jednak, że tacy Rosjanie jak ja – którzy zawsze wspierali Ukrainę – pomogą zaleczyć te rany.
Postrzegam siebie raczej jako aktywistę walczącego o wolność i prawa człowieka. Żyjemy w kluczowym momencie dziejów. Wierzę, że to, co robimy obecnie, będzie miało wpływ na najbliższe lata, może dekady. Angażuję się w walkę z dyktaturą Władimira Putina od blisko dwudziestu lat. Dziś widzę szansę, aby ją zakończyć raz na zawsze.
To unikalna kombinacja sztuki, nauki oraz sportu. Zależy, czego człowiek szuka. Szachy dla profesjonalistów są grą, ale nie można umniejszać w niej czynnika naukowego, bo zawodowcy wykonują olbrzymią pracę z komputerem. Ludzie chcieliby wiedzieć, kto dziś w tym wyścigu wygrywa: człowiek czy maszyna, ale na samym końcu wszystko sprowadza się przecież do radości z dobrych ruchów.
Będę grał w szachy, ponieważ bardzo to lubię, ale nie będę tego robił profesjonalnie. Mogę zagrać w symultanach albo w grach błyskawicznych, ale nic poza tym.
Szachy to narzędzie, które poprawia umiejętność nabywania wiedzy przez dzieci. Ta gra może się stać dobrą podstawą do tego, by sprawniej realizować wymogi nowoczesnego programu edukacji.
Pamiętam zabawny przypadek na swoim pierwszym dorosłym turnieju w Banja Luce. Uczestniczyło 13 arcymistrzów i były mistrz świata Tigran Petrosjan. Tylko ja nie miałem tytułu i rankingu międzynarodowego, byłem drobnym 16-latkiem o wyglądzie nieopierzonego kurczęcia. Jugosłowiański arcymistrz Milan Vukić na mój widok aż klasnął w dłonie: „Rosjanie nas obrażają – przysyłają dzieci!”. Przestał się oburzać, kiedy go ograłem.
Nie mamy o czym rozmawiać z Putinem. Ten reżim nie nadaje się do naprawy, musi ustąpić.
Według Busha Afgańczycy i Irakijczycy zasługują na demokrację, a Rosjanie – nie.
W Rosji mam ochroniarzy, ale zdaję sobie sprawę, że nie ochroniliby mnie, gdyby rząd zdecydował się na najbardziej radykalne uciszanie opozycji. Wydaje mi się jednak, że nie są oni obecnie gotowi na aż tak dramatyczne działanie. Próby zresztą fizycznej eliminacji nie byłyby tak proste, ponieważ, jak mówiłem, mam uzbrojonych ochroniarzy. Zarejestrowanych, oczywiście. Ale oczywiście, sytuacja nie jest komfortowa – oprócz mnie, z ochroną porusza się moja żona, moja córka, moja matka. Wszyscy staramy się zapewnić sobie bezpieczeństwo. Takie są smutne realia putinowskiej Rosji.
Na widok pojednawczej postawy Zachodu wobec Rosji przypomina mi się przypisywany Winstonowi Churchillowi aforyzm: „Niezależnie od tego, jak piękną ma się strategię, trzeba od czasu do czasu przyjrzeć się jej efektom”.
Trudno rozmawiać o sztucznej inteligencji dłużej niż kilka minut i nie poruszyć zagadnień, w których krzyżują się ze sobą technika, biologia, psychologia i filozofia. Można do nich pewnie dodać na dokładkę teologię i fizykę, a może rownież ekonomię i politykę, skoro sztuczna inteligencja oraz automatyzacja stały się kluczowym elementem modeli biznesowych, a ich konsekwencje są równie ważne dla wyborców.
Jeśli wciąż pragniemy wyprzedzać maszyny, nie wolno nam ich spowalniać, ponieważ spowalnia to nas samych. Musimy je przyspieszać. Musimy dawać im - oraz samym sobie - ogromną przestrzeń do rozwoju. Musimy iść naprzód, wychodzić poza to, w czym tkwimy obecnie, i piąć się w górę.
Sztuczna inteligencja i automatyzacja wciąż będą wypierać wiele zawodów, jeśli jednak szukacie dziedziny, która przez wiele lat będzie się dynamicznie rozwijać, zajmijcie się współpracą człowieka z maszyną, architekturą procesu i jego projektowaniem.
W Rosji opozycja nie próbuje zwyciężyć w wyborach; my próbujemy mieć wybory.