Kocham życie i wszelkie jego przejawy oraz możliwość doświadczania. Mam otwarty umysł, który nigdy wcześniej nie pracował z taką sprawnością jak obecnie. Mam w sobie entuzjazm i mnóstwo pozytywnej energii. Z wdzięcznością podchodzę do tego, co do tej pory osiągnąłem.
Moja droga dochodzenia do szczęścia nie była łatwa. Mogę jednak z satysfakcją powiedzieć — dotarłem do celu. Istotą szczęścia okazało się życie w równowadze. Od ponad dwudziestu lat stosuję na co dzień zasadę Paracelsusa, która brzmi: "Nie ma trucizn ani lekarstw, są tylko substancje" - wszystko jest kwestią odpowiednich proporcji.
Moim celem jest pomoc ludziom, by stawali się architektami własnej ścieżki prowadzącej ku szczęściu, rozumianego jako subiektywne zadowolenie z życia — w kontekście całości.