Prosta zasada, równie często powtarzana, co ignorowana: nieważne, czy powiesz dziecku, że da sobie radę ze wszystkim, czy że nie poradzi sobie z niczym. I tak prawdopodobnie masz rację.
odkąd jest w ciąży, stałyśmy się takie poważne, bo rodzice zawsze biorą wszystko na serio, a my staramy się dopasować. Czasem nachodzą mnie wątpliwości, czy jestem gotowa na tę całą odpowiedzialność. Czuję się tak jak wtedy, gdy mój telefon żąda zbyt wiele, kiedy prosi o aktualizację systemu, a ja krzyczę "DUSISZ MNIE". Nie można tak krzyczeć do dziecka. A dzieci cały czas trzeba apdejtować, bo mogą ściągnąć na siebie śmierć, przechodząc choćby przez ulicę albo jedząc orzechy. A już tylko dzisiaj upuściłam telefon ze trzy razy, nie wiem, czy jestem gotowa na człowieka.